​Happy endem zakończyły się poszukiwania kangura, który opuścił zagrodę w Rozprzy w województwie łódzkim. Zwierzak został odnaleziony przez strażaków z OSP Rozprza i trafił już do swojego właściciela. "Z kolegą z grupy postanowiliśmy, że można by jeszcze raz spróbować polatać dronem. Lataliśmy dwie godziny. Jak doleciałem, 10 metrów od nas stał kangur" - przekazał RMF FM Arkadiusz Jeż, strażak, który namierzył kangura.

REKLAMA
W akcję poszukiwawczą kangura zaangażowali się druhowie z OSP Rozprza w woj. łódzkim

Poszukiwania egzotycznego zwierzęcia prowadzili strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Rozprzy, w województwie łódzkim.

Poszukiwania kangura

Zwierzak stał się popularny w mediach społecznościowych, za sprawą wpisu gminy Rozprza, która przestrzegała mieszkańców przed kontaktem z kangurem. "Nie zbliżaj się do zwierzęcia - mimo sympatycznego wyglądu, może zachowywać się nieprzewidywalnie i groźnie" - napisano w piątek przed południem.

Zaapelowano także, by w razie namierzenia zwierzęcia nie próbować go łapać, tylko zgłosić lokalizację odpowiednim służbom.

W niedzielę na tym samym profilu relacjonowano przebieg akcji poszukiwawczej. "Wydarzenie, które zaskoczyło mieszkańców Gminy i Miasta Rozprza - ucieczka kangura z prywatnej posesji - przerodziło się w nietypową akcję poszukiwawczo-ratowniczą. Główną rolę odegrali w niej druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej Rozprza, którzy podjęli konkretne działania, by odnaleźć i schwytać egzotyczne zwierzę. Gdy zawiodły prywatne ustalenia właściciela i nie pojawiła się żadna ekipa weterynaryjna, druhowie OSP nie czekali - sami przystąpili do akcji. Najpierw, w trakcie planowych ćwiczeń, z pomocą drona zlokalizowano zwierzę, a następnie - uzbrojeni w duże siatki i pełni determinacji - próbowali je schwytać" - relacjonowała gmina, w której zaginął kangur.

Happy end. Kangur został odnaleziony i przekazany do właściciela

W piątek późnym wieczorem strażakom zaangażowanym w poszukiwania zwierzęcia udało się zlokalizować miejsce, w którym przebywał. Podkreślili, że do poszukiwań wykorzystano dron, a także duże siatki. Wówczas jednak ze względu na zarośnięty teren, na którym przebywał, nie udało się go złapać.

Jak mówił naczelnik OSP Rozprza Piotr Skrobek, którego cytuje portal piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl, "w niedzielę po raz trzeci Grupa Poszukiwawczo Ratownicza OSP Rozprza podjęła się złapania kangura, który uciekł kilka dni temu z prywatnej posesji".

Dodał, że dzięki termowizji udało się go zlokalizować. Pierwszą próbę złapania uciekiniera podjęliśmy około godz. 13. Akcja była bardzo trudna, gdyż zwierzę przebywało w gęstych zaroślach, krzakach i pokrzywach sięgających 1,5 metra wysokości. Ostatecznie po ciężkich i długotrwałych próbach złapania kangura w niedzielę około godz. 23 strażakom udało się go zabezpieczyć. Kangur został uśpiony przez weterynarza i przetransportowany do właściciela - przekazał strażak.

Kangur został znaleziony w zaroślach obok ośrodka zdrowia z Rozprzy.

O tym jak w praktyce wyglądały poszukiwania zwierzaka w rozmowie z reporterem RMF FM Michałem Krasoniem opowiedział Arkadiusz Jeż, strażak z OSP Rozprza, który namierzył najbardziej poszukiwanego kangura w Polsce. Z kolegą z grupy postanowiliśmy, że można by jeszcze raz spróbować polatać dronem. Lataliśmy dwie godziny. Jak doleciałem, 10 metrów od nas stał kangur - przekazał.