Matka noworodka porzuconego w pustostanie na Bałutach w Łodzi usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa dziecka. Kobieta przebywa w szpitalu i tam została przesłuchana przez prokuratora. Zapowiedział on wniosek o tymczasowe aresztowanie 34-latki. Noworodek też jest w szpitalu. We krwi dziecka wykryto amfetaminę.
- Dziecko zostało znalezione we wtorek wieczorem w pustostanie przez przypadkowego przechodnia. Dziewczynka trafiła do szpitala, była skrajnie wychłodzona.
- W czwartek funkcjonariusze policji KMP i KWP w Łodzi ustalili, kim jest matka porzuconego dziecka. W poszukiwaniach pomogli także mieszkańcy.
- Tego samego dnia matka została przesłuchana i usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa. Jest też wniosek o tymczasowy areszt dla kobiety.
- Prokurator ujawnił, że podczas badań wyszło na jaw, że dziecko miało we krwi amfetaminę.
Matka nowo narodzonej dziewczynki, którą we wtorek wieczorem przypadkowy przechodzień znalazł w pustostanie przy ul. Zgierskiej w Łodzi jest w szpitalu. Tam w czwartek przesłuchał ją prokurator.
Kobieta usłyszała zarzut usiłowania zabójstwa dziecka w zamiarze ewentualnym. Zatrzymany jest także ojciec porzuconej dziewczynki. Został przesłuchany w charakterze świadka, a w najbliższych godzinach prokurator zdecyduje o tym, czy i jakie usłyszy zarzuty - powiedział PAP prokurator Paweł Jasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, po zakończeniu przesłuchania.
Kobiecie może grozić nawet dożywocie. Rzecznik zaznaczył jednak, że w tym przypadku prokurator w toku śledztwa oceni, czy nie zachodzi typ uprzywilejowany usiłowania zabójstwa dotyczący matki, która dokonuje tego czynu pod wpływem porodu.
Prokurator dodał, że dla dalszego losu ojca dziecka decydująca będzie weryfikacja jego zeznań i ocena ich wiarygodności.
Musimy sprawdzić, czy nie ma sprzeczności zeznań świadka z zapisami monitoringu, ustalić, gdzie dokładnie odbył się poród i czy rzeczywiście kobieta sama przebywała w tym pustostanie - powiedział prokurator.
Kobieta przyznała się do zarzutu
Podejrzana złożyła przed prokuratorem obszerne wyjaśnienia. Przyznała się do zarzutu.
Powiedziała, że była w szoku, udała się do pustostanu i podczas załatwiania potrzeby fizjologicznej urodziła dziecko. Podejrzana początkowo twierdziła, że nie wiedziała, że jest w ciąży, ale w trakcie przesłuchania przyznała jednak, że wiedziała o tym, ale bała się przyznać partnerowi.
Para (36-letnia kobieta i jej 44-letni partner) ma dwoje innych dzieci. Status władzy rodzicielskiej wobec całej trójki potomstwa zostanie ustalony przez sąd rodzinny.
Amfetamina we krwi dziecka
Znaleziona dziewczynka trafiła do Centralnego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, gdzie zajęli się nią lekarze z Kliniki Neonatologii. Obecnie przechodzi niezbędne badania i kurację.
Prokurator ujawnił, że podczas badań wyszło na jaw, że dziecko miało we krwi amfetaminę.
Musimy zweryfikować, w jaki sposób narkotyk znalazł się we krwi dziecka - powiedział prokurator.
Lekarze ocenili, że dziewczynka miała bardzo dużo szczęścia, bo została odnaleziona krótko po porzuceniu, a wieczór był ciepły.
Mimo znacznego wychłodzenia udało się ustabilizować stan dziecka. Dr Anita Chudzik, kierownik kliniki powiedziała PAP, że z każdym spadkiem temperatury ciała noworodka poniżej 36 st. C, jego szanse na przeżycie spadają o 28 proc.
Odnaleziona w pustostanie dziewczynka była skrajnie wychłodzona. Miała 27 st. C.