Jest wyrok ws. zbrodni, która wstrząsnęła Krakowem pod koniec lat 90. Sąd apelacyjny uniewinnił Roberta J. Wcześniej mężczyzna był skazany na dożywocie za zabicie studentki. Sprawca ściągnął z młodej kobiety skórę, a następnie fragment zwłok wrzucił do Wisły.
Uzasadnienie sądu
Krakowski sąd apelacyjny orzekł w czwartek, że Robert J. jest niewinny. Wyrok jest prawomocny. Mężczyzna od 2017 roku przebywał w areszcie. Jeszcze dziś wyjdzie na wolność.
W uzasadnieniu wyroku sędzia Marek Długosz zastrzegł, że nie ma przekonania ani o winie, ani o niewinności Roberta J.
Wyrok uniewinniający nie oznacza, że sąd jest absolutnie przekonany, że oskarżony nie popełnił tej zbrodni, którą mu zarzucono. Wyrok uniewinniający w tej sprawie zapadł, bo musiał taki zapaść wedle reguł prawa procesowego, ponieważ sąd nie jest również absolutnie przekonany, że oskarżonemu została wina udowodniona, że możemy w sposób absolutnie pewny przyjąć, że oskarżony dokonał zabójstwa pokrzywdzonej - powiedział.
Sąd zastosował regułę procesową in dubio pro reo, która wymaga od sądu rozstrzygać wątpliwości na korzyść oskarżonego. Przenosząc (tę regułę - PAP) na realia tej sprawy - powinnością sądu jest stwierdzić wówczas, że oskarżony czynu mu zarzuconego nie popełnił - zaznaczył sędzia.
Zgromadzone poszlaki nie dawały jednoznacznej opinii. Ja się sądowi nie dziwię - tak wyrok sądu komentował w Radiu RMF24 były krakowski policjant Dariusz Nowak, który od początku zajmował się sprawą Katarzyny Z.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
"Uwierzcie, że tego nie zrobiłem"
Decyzja zapadła po tym, jak w poniedziałek - w procesie odwoławczym w sprawie zabójstwa młodej kobiety pod koniec lat 90. - obrona Roberta J. wniosła o jego uniewinnienie. Prokuratura natomiast o nieuwzględnienie tego wniosku. Sąd Apelacyjny w Krakowie wysłuchał wtedy głosów obu stron.
Prokuratura i obrona w swoich mowach nawiązały do zeznań dwóch kluczowych świadków - matki i córki, które początkowo występowały anonimowo, a sąd w postępowaniu odwoławczym postanowił przesłuchać je w sposób jawny.
Prokuratura podkreślała znaczenie tych zeznań, a przede wszystkim wspomnień kobiety, która jako siedmiolatka miała widzieć oskarżonego w towarzystwie Katarzyny Z. niedługo przed jej zaginięciem. Przesłuchiwana opisywała ubiór, budowę ciała, kolor i długość włosów studentki.
We wrześniu 2022 roku za zabójstwo dziewczyny Robert J. został skazany na dożywocie. W poniedziałek - podczas procesu odwoławczego - po raz pierwszy zabrał głos. Nie jestem "Skórą", nie jestem bestią (...). Krzyczę do was: uwierzcie mi, że tego nie zrobiłem - powiedział.
Makabryczna zbrodnia w Krakowie. Lata szukania sprawcy
23-letnia Katarzyna Z. zaginęła w listopadzie 1998 roku. Nie przyszła na spotkanie z matką, z którą umówiła się w Nowej Hucie po zajęciach na uczelni. Poszukiwania dziewczyny nie przyniosły rezultatu.
Skórę i fragmenty jej ciała wyłowiono z Wisły dwa miesiące później, w styczniu 1999 roku.
Przez lata sprawą zajmowały się różne jednostki służb: Archiwum X czy eksperci FBI. Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, że specjaliści z tzw. Archiwum X ponownie analizują materiały śledztwa i ustalają nowe dowody. Umożliwił to postęp w dziedzinie badań kryminalistycznych oraz współpraca z ekspertami różnych specjalizacji.
W styczniu 2012 r. krakowska prokuratura podjęła śledztwo na nowo i zleciła m.in. ekshumację szczątków.
W wyniku oględzin stwierdzono szereg śladów kryminalistycznych i dowodów, które zabezpieczono na potrzeby śledztwa. Mowa o substancjach, włosach, drobinach i włóknach pozwalających - zdaniem śledczych - na podjęcie dodatkowych czynności. Działania biegłych pozwoliły na odtworzenie sposobu działania sprawcy i wykrycie szeregu istotnych z punktu widzenia dowodowego okoliczności zabójstwa.
Kluczowe dla śledztwa było sporządzenie trójwymiarowego obrazu przebiegu zabójstwa na podstawie danych biometrycznych ofiary i śladów działania sprawcy na niektórych tkankach ofiary. Dzięki temu ustalono sposób zadawania ciosów przez zabójcę i to, że mogła je zadawać osoba wyszkolona w określonych sztukach walki - trenował je właśnie Robert J.
Antyterroryści aresztowali mężczyznę w 2017 roku.