We wtorek rano w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ przeprowadzono sekcję zwłok 89-letniej mieszkanki Tarnowca. Wstępne ustalenia wskazują, że kobieta zmarła w wyniku rozległych obrażeń twarzoczaszki. Dzień wcześniej jej ciało znaleziono w domu przy ul. Sanguszki po tym, jak jej syn został zatrzymany w związku z awanturą w sklepie i zdemolowaniem kilku samochodów na parkingu.

REKLAMA
W poniedziałek znaleziono pod Tarnowem ciało 89-latki, fot. zdjęcie ilustracyjne

W poniedziałek makabryczne wydarzenia wstrząsnęły Tarnowcem, niewielką miejscowością pod Tarnowem. W jednym z domów przy ul. Sanguszki znaleziono ciało 89-letniej kobiety. Jak się okazało, była to Teresa K., mieszkająca pod tym adresem wraz ze swoim synem. To właśnie 50-letni Lucjan K. jest głównym podejrzanym w sprawie.

Rano, jeszcze przed ujawnieniem tragedii, mężczyzna został zatrzymany przez policję po tym, jak zdemolował jeden ze sklepów w Tarnowcu, a następnie uszkodził kilka zaparkowanych samochodów, używając gaśnicy. Funkcjonariusze opisali jego zachowanie jako agresywne i chaotyczne. Został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Tarnowie, gdzie pozostaje na obserwacji.

Około godziny później tarnowska policja otrzymała zgłoszenie o zwłokach starszej kobiety, odnalezionych przez członków rodziny w domu, w którym mieszkał zatrzymany mężczyzna. Na miejscu natychmiast rozpoczęły się oględziny, prowadzone przez funkcjonariuszy z Tarnowa i Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie pod nadzorem prokuratora.

Są wstępne wyniki sekcji zwłok i śledztwo ws. zabójstwa

We wtorek (24 czerwca) rano w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego przeprowadzono sekcję zwłok. Wstępne wyniki wskazują, że przyczyną śmierci 89-latki były rozległe obrażenia twarzoczaszki.

Zabezpieczyliśmy szereg przedmiotów, które mogły zostać użyte w tym tragicznym zdarzeniu - przekazał "Gazecie Krakowskiej" prok. Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Śledztwo w sprawie zabójstwa wszczęła Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. Wszystkie zebrane dotąd dowody sugerują, że kobieta mogła paść ofiarą swojego syna, z którym mieszkała i który się nią opiekował. Lucjan K. nie usłyszał jednak jeszcze zarzutów - śledczy czekają na opinię lekarzy psychiatrów dotyczącą jego poczytalności oraz zdolności do uczestnictwa w czynnościach procesowych. Sprawa pozostaje rozwojowa.