Przyszłość dwóch krakowskich radnych stanęła pod znakiem zapytania. Bartłomiej Kocurek z Koalicji Obywatelskiej znalazł się w centrum śledztwa prowadzonego przez prywatnych detektywów, którzy mieli zebrać dowody na to, że radny nie mieszka w Krakowie. Z kolei Michał Ciechowski z Prawa i Sprawiedliwości został wykluczony z partii decyzją zarządu okręgowego.
Detektywi na tropie radnego
Sprawa Bartłomieja Kocurka wzbudziła ogromne emocje w krakowskim samorządzie. Przez ostatnie trzy miesiące agencja detektywistyczna, wynajęta przez radnego dzielnicy Stare Miasto Wojciecha Jakubowskiego, prowadziła intensywne czynności mające na celu ustalenie faktycznego miejsca zamieszkania radnego.
Efektem pracy detektywów jest obszerny, 80-stronicowy raport, który - jak twierdzi Jakubowski - nie pozostawia wątpliwości co do tego, że Kocurek mieszka poza Krakowem.
W podsumowaniu jasno jest napisane, że pan Bartłomiej Kocurek mieszka w domu na terenie gminy Kocmyrzów-Luborzyca w miejscowości Baranówka - podkreślił Jakubowski. Dowodami mają być zdjęcia i filmy dokumentujące obecność radnego w tej lokalizacji.
Radny dzielnicowy złożył już wniosek do Rady Miasta Krakowa o wygaszenie mandatu Kocurka oraz wniosek do wojewody małopolskiego o nadzór nad sprawą. Zgodnie z przepisami, Rada ma czas do 14 sierpnia na zwołanie posiedzenia i podjęcie uchwały w tej sprawie. Najbliższa planowana sesja przypada jednak dopiero na 27 sierpnia. Jeśli termin nie zostanie dotrzymany, sprawą zajmie się wojewoda.
Sam Bartłomiej Kocurek stanowczo odpiera zarzuty i nie szczędzi ostrych słów pod adresem inicjatorów śledztwa. Komentowanie kłamstw tego pana nie mieści się w katalogu czynności ludzi przyzwoitych. Podglądanie kogokolwiek w jego prywatnych sytuacjach i miejscach jest zwykłym skarleniem i odczłowieczeniem. Ludzie, którzy za takie rzeczy płacą, powinni zostać zapamiętani jako antywzory do naśladowania - przekazał.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Michał Drewnicki z PiS przyznał, że radni nie otrzymali jeszcze oficjalnej informacji ani raportu w sprawie Kocurka. Podkreślił jednak, że jeśli zarzuty się potwierdzą, radny powinien stracić mandat, gdyż tak stanowią przepisy.
Wykluczenie z partii i polityczne napięcia
Nie mniej burzliwa sytuacja dotyczy Michała Ciechowskiego, dotychczasowego radnego PiS. Decyzją zarządu okręgowego został on wykluczony z partii, choć - jak sam twierdzi - nie został oficjalnie poinformowany o tej decyzji i dowiedział się o niej z mediów.
Wiceprezes PiS w okręgu krakowskim Michał Drewnicki wyjaśnił, że wniosek o wykluczenie złożył jeden z członków zarządu, a głosowanie zakończyło się remisem. Decydujący głos należał do przewodniczącego, który przesądził o usunięciu Ciechowskiego z partii. Radny ma siedem dni na odwołanie się od tej decyzji i zapowiedział, że skorzysta z tej możliwości, kierując odwołanie do komitetu politycznego w Warszawie.
Ciechowski pełni również funkcję dyrektora kancelarii sejmiku małopolskiego, którego przewodniczącym jest Jan Tadeusz Duda, ojciec prezydenta Polski. Już w ubiegłym roku radny został zawieszony w prawach członka PiS w związku ze sporem o wybór marszałka województwa.
Według doniesień, Ciechowski nie zgodził się na propozycję niezwoływania sesji sejmiku, co miało doprowadzić do przedterminowych wyborów. Rzecznik PiS Rafał Bochenek komentował wówczas, że takie działania są "nie tylko na szkodę partii, ale także Polski".
Dodatkowo, Ciechowski miał różnić się w poglądach od większości członków PiS, m.in. popierając podwyżkę cen biletów komunikacji miejskiej, podczas gdy reszta klubu była przeciwna.
Polityczne konsekwencje i możliwe zmiany
Zmiany statusu obu radnych nie wpłynęłyby jednak znacząco na rozkład sił w Radzie Miasta Krakowa. W przypadku utraty mandatu przez Kocurka, jego miejsce zajęłaby 22-letnia Weronika Frączek z Nowej Lewicy. Ciechowski, mimo wykluczenia z PiS, zachowałby mandat radnego.
Rada Miasta Krakowa liczy obecnie 43 radnych. Większość tworzą kluby Koalicji Obywatelskiej (20 radnych) oraz Nowej Lewicy (4 radnych). Klub PiS liczy 12 przedstawicieli, a Kraków dla Mieszkańców - 7.