Policjanci oświęcimskiej drogówki zatrzymali 67-latka, który na przejściu dla pieszych w Brzeszczach potrącił pieszego i odjechał, nie udzielając mu pomocy. Auto, które prowadził miało zmrożone szyby, co znacznie ograniczało widoczność.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło w piątek. Kierowca opla, na przejściu dla pieszych przy ul. Ofiar Oświęcimia potrącił mężczyznę i odjechał. Pieszy upadł na jezdnię, ale wstał i sądząc, że nic mu nie jest poszedł do domu. Nie zgłosił się na policję.

O potrąceniu zawiadomił policjantów jeden z oświęcimskich dziennikarzy, który przekazał również prawdopodobny numer rejestracyjny, markę i kolor pojazdu sprawcy.

Na podstawie numerów rejestracyjnych policjanci ustalili samochód. Auto miało uszkodzoną karoserię, jednakże właścicielka oświadczyła, że do uszkodzenia doszło w listopadzie i na potwierdzenie tego, przedstawiła zdjęcia.

Policjanci przeanalizowali nagrania z kilku kamer monitoringu miejskiego Brzeszcz i potwierdzili, że w czasie kiedy miało dojść do wypadku ulicami jechał opel z urwanym bocznym lusterkiem z tablicami rejestracyjnymi z nieco inną kombinacją cyfr. Samochód miał zamrożone szyby, co ograniczało widoczność.

Okazało się, że oplem kierował 67-latek. Policjanci zatrzymali jego prawo jazdy. Mężczyzna odpowie za spowodowanie wypadku drogowego i nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu, za co grozi kara po trzy lata pozbawienia wolności.