Zmarł 12-letni chłopiec poszkodowany w tragicznym wypadku drogowym, do którego doszło 7 czerwca w okolicach Bedlenka w powiecie koneckim (woj. świętokrzyskie). Grupa pięciu nastoletnich rowerzystów została uderzona przez samochód, za kierownicą którego siedział 30-letni Dawid K. Mężczyzna, jak się okazało, prowadził pojazd będąc pod wpływem środków odurzających.
Prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, poinformował, że w związku ze śmiercią 12-latka, zmieni się opis zarzutu postawionego Dawidowi K. Zamiast ciężkich obrażeń, prokuratura będzie teraz wskazywać skutek śmiertelny. W przypadku wyroku skazującego będzie to bez wątpienia miało wpływ na wymiar orzeczonej kary - zaznaczył Prokopowicz.
Do zdarzenia doszło 7 czerwca wieczorem na lokalnej drodze między Sierosławicami a Bedlenkiem. Śledztwo wykazało, że Dawid K. nie dostosował prędkości do warunków panujących na mokrej nawierzchni. Na zakręcie zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie uderzył w grupę nastolatków.
W wyniku wypadku dwóch chłopców trafiło do szpitala w stanie zagrażającym życiu, a pozostali uczestnicy zdarzenia doznali złamań i innych mniej poważnych obrażeń. Lekkich obrażeń doznała również sześcioletnia córka kierowcy, która znajdowała się w pojeździe.
Dawid K. był trzeźwy w momencie wypadku, jednak badania potwierdziły, że znajdował się pod wpływem środków odurzających. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty: spowodowania wypadku drogowego w stanie po użyciu narkotyków oraz prowadzenia pojazdu w tym stanie. Za te czyny grozi mu do 12 i do 3 lat więzienia.
Sąd Rejonowy w Końskich zadecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące.
Na obecnym etapie śledztwa prokuratura nie ujawnia szczegółów dotyczących zachowania procesowego podejrzanego ani rodzaju substancji odurzających, które stwierdzono w jego organizmie.