Służby próbują ustalić, skąd na terenie Kielc i gminy Daleszyce pojawiły się porzucone toksyczne odpady. Za pozostawienie ponad 330 pojemników ze szkodliwymi substancjami może odpowiadać ten sam sprawca.

REKLAMA
Pojemniki ze szkodliwymi substancjami - zdjęcie ilustracyjne

Ponad 330 pojemników znaleziono w ostatnich dniach na terenie Kielc i gminy Daleszyce (Świętokrzyskie). W tej sprawie trwa postępowanie prowadzone przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przy współpracy z policją, a służby nie wykluczają, że za porzucenie substancji odpowiada ten sam sprawca.

W poniedziałek kieleccy strażnicy miejscy odkryli blisko 50 pojemników z chemikaliami przy ul. Dywizjonu 303. 25-kilogramowe opakowania opatrzono etykietą, informującą o substancjach trujących. Na miejscu pojawił się Zespół Ratownictwa Chemicznego PSP, który ocenił wstępnie, że pojemniki zawierają związki chloru i amoniaku.

Zawartość pojemników została zabezpieczona, a próbki trafiły do analizy w Centralnym Laboratorium Badawczym Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska - poinformował PAP Świętokrzyski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Witold Bruzda.

Groźne znalezisko w Daleszycach

W tej sprawie trwa postępowanie prowadzone przy współpracy z Komendą Wojewódzką Policji.

Bruzda podaje, że znalezisko z Kielc może mieć związek z innym składowiskiem, odkrytym na terenie gminy Daleszyce. W niedzielę w Kranowie, przy gruntowej drodze w pobliżu obwodnicy, odnaleźliśmy 285 pojemników, tym 15 podobnych do tych z Kielc. Można domniemywać, że za ich porzucenie odpowiada ten sam sprawca - poinformował inspektor.

W obu przypadkach odpady porzucono w miejscach nieprzeznaczonych do ich składowania. Trwa ustalanie właścicieli gruntów i szczegółowe badania substancji.