W Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy mężczyzny skazanego na trzy lata więzienia za handel ludźmi. Prokuratura zarzuca mu, że przez kilka miesięcy wykorzystywał osobę z zaburzeniami psychicznymi, obiecując pracę w zamian za wynagrodzenie, a potem więził ją i zmuszał do pracy bez opłaty. Obrona kwestionuje wyrok i domaga się uniewinnienia, wskazując na błędy w ocenie dowodów.

REKLAMA

W pierwszej instancji oskarżony został skazany na nieprawomocny wyrok trzech lat więzienia. Dodatkowo sąd orzekł 15 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego oraz zakaz zbliżania się do niego na okres pięciu lat.

Mężczyzna złożył apelację, w której domaga się uniewinnienia lub uchwały wyroku i ponownego rozpoznania sprawy przez sąd w Olsztynie. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku ma zostać ogłoszony w przyszłym tygodniu.

Obrona kwestionuje dowody i stan psychiczny pokrzywdzonego

Według aktu oskarżenia, przedstawionego przez Prokuraturę Rejonową Olsztyn-Północ, oskarżony przez pół roku, na przełomie lat 2021-2022, dopuścił się przestępstwa handlu ludźmi wobec mężczyzny, który został uznany za pokrzywdzonego.

Zdarzenia miały miejsce w jednej z miejscowości na Warmii i Mazurach oraz w Warszawie. Prokuratura twierdzi, że oskarżony wykorzystywał stan nieporadności pokrzywdzonego, który wynikał z jego organicznych zaburzeń osobowości, niskiego intelektu i cech zaburzeń urojeniowych.

Oskarżony miał nadużyć stosunku zależności, obiecując wynagrodzenie za pracę, przewożąc pokrzywdzonego do mieszkania w Warszawie, gdzie ten został pozbawiony wolności i zmuszony do ciężkiej pracy bez zapłaty.

Mężczyzna wykonywał różnorodne prace, w tym remontował mieszkanie, zbierał złom oraz sprawował opiekę nad przewlekle chorą osobą. W żadnym z tych przypadków nie otrzymał jednak wynagrodzenia za swoje działania.

Obrona oskarżonego nie zgadza się z decyzją sądu pierwszej instancji. Mecenas Paweł Janc, reprezentujący obronę, w mowie końcowej zwrócił uwagę, że ocena dowodów przez sąd była "tendencyjna i nieobiektywna". Obrońca argumentował, że sąd nie uwzględnił wniosku o powołanie dodatkowych biegłych psychologów i psychiatrów. Podkreślił również, że pokrzywdzony miał zaburzenia psychiczne i był podatny na sugestie.

Nie można na bazie tych zaburzeń budować podstawy oskarżenia jako jedynej - mówił mec. Janc. Dodał także, że sytuacja pokrzywdzonego po przewiezieniu do Warszawy nie różniła się od jego wcześniejszej sytuacji życiowej. Obrońca stwierdził, że należy porównać, w jakich warunkach mężczyzna żył przed wyjazdem i czy w Warszawie nie było mu lepiej, mimo pewnych trudności. Mec. Janc zwrócił również uwagę na brak dowodów potwierdzających, że doszło do handlu ludźmi.

Prokuratura broni wyroku i wskazuje na wiarygodność dowodów

Prokuratura wnosi o utrzymanie wyroku, argumentując, że przeprowadzone dowody jednoznacznie potwierdzają sprawstwo oskarżonego. Prokurator Weronika Rybnik podkreśliła, że sąd pierwszej instancji szczegółowo wyjaśnił, dlaczego nie uznał za wiarygodne zeznań niektórych świadków. Sąd konfrontował te zeznania z wyjaśnieniami samego pokrzywdzonego oraz oskarżonego, co - według prokuratury - potwierdziło winę oskarżonego.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku ma zostać ogłoszony w przyszłym tygodniu. To kluczowy moment, który rozstrzygnie, czy mężczyzna pozostanie w więzieniu, czy też sprawa zostanie ponownie rozpoznana.