Strażacy wciąż walczą z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jak przekazali po południu, sytuacja jest stabilna, a ogień nie rozprzestrzenia się. Policja pod nadzorem prokuratury zabezpiecza dowody na potrzeby śledztwa, którego celem będzie wyjaśnienie okoliczności tego zdarzenia.
Jak teraz wygląda akcja gaśnicza?
Pożar wybuchł w niedzielę na styku powiatów augustowskiego i monieckiego, w okolicach wsi Kopytkowo (gmina Sztabin, powiat augustowski).
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej przekazała we wtorek, że budowane są dwie magistrale wodne, które dostarczają wodę bezpośrednio do miejsca pożaru. Obecnie strażacy dogaszają punktowe zarzewia ognia.
W akcji gaśniczej oprócz strażaków (zawodowych i ochotników) biorą udział także pracownicy Lasów Państwowych i Biebrzańskiego Parku Narodowego, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej oraz policjanci.
W gaszenie pożaru zaangażowane są też śmigłowce Policji i Lasów Państwowych. W godzinach przedpołudniowych dokonano około 250 zrzutów wody.
Wsparciem dla strażaków jest też dron Bayraktar TB-2 z kamerą termowizyjną, który pozwala lokalizować ogniska pożaru z powietrza.
"Zniszczenia są ogromne"
Zniszczenia są ogromne. Obecnie możemy mówić o 450 ha Biebrzańskiego Parku Narodowego, który został pochłonięty przez ten pożar - przekazał dziś wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.
Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Artur Wiatr poinformował, że pożar ma miejsce blisko obszaru ochrony ścisłej parku, czyli rezerwatu Czerwone Bagno. Wskazał, że to ostoja łosia, ale też wilka, rysia i rzadkich gatunków ptaków: orlika grubodziobego, orlika krzykliwego, wodniczki, kszyka, dubelta.
Z punktu widzenia parku jest to bardzo ważne miejsce. Jest to kolebka ochrony przyrody nad Biebrzą - podkreślił Wiatr. Dodał, że to miejsce to "dobro narodowe" o olbrzymiej wartości przyrodniczej".
Co ze śledztwem ws. przyczyn pożaru?
Na razie nie wiadomo, co mogło być przyczyną pożaru. Policja zbiera dowody jeszcze przed formalnym wszczęciem postępowania - poinformował szef augustowskiej prokuratury rejonowej Sebastian Piekarski. Jak dodał, formalnie śledztwo powinno być wszczęte w najbliższych dniach.
To największy tej wiosny pożar suchych trzcinowisk i łąk nad Biebrzą. Trzy tygodnie temu strażacy gasili tam pożar, który objął 90 ha terenów chronionych, przed tygodniem kolejny, gdy spłonęło 8-9 ha.
Biebrzański Park Narodowym jest największy w Polsce. Pięć lat temu miał tam miejsce największy pożar w jego historii, spłonęło prawie 5,3 tys. ha bagiennych łąk i terenów leśnych.