W tym tygodniu ma odbyć się spotkanie zarządu podlaskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, a więc radnych, samorządowców i lokalnych parlamentarzystów. Podczas spotkania ma zostać podjęta decyzja o przeprowadzeniu referendum, którą zatwierdzić muszą jeszcze władze centralne. Politycy PiS chcą zapytać mieszkańców Podlasia, czy są za odwołaniem obecnego kierownictwa sejmiku województwa podlaskiego, które składa się z radnych Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarza RMF FM Jakuba Rybskiego, większość w Prawie i Sprawiedliwości jest za przeprowadzeniem referendum.
Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu może zostać podjęta decyzja o przeprowadzeniu referendum na Podlasiu. Politycy PiS chcą zapytać mieszkańców regionu, czy są za odwołaniem obecnego kierownictwa sejmiku województwa, które składa się z radnych Koalicji Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Lokalni działacze i samorządowcy wiedzą, że powtórzone wybory mogą dać partii samodzielną władzę w sejmiku. Wewnętrzne sondaże pokazują, że w przypadku ponownego głosowania w 30-osobowym Sejmiku mogłoby się znaleźć ok. 22 radnych z Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji, a także ugrupowania Grzegorza Brauna.
Jacek Sasin zapowiada "wiatr zmian"
"Wiatr zmian nie ominie województwa podlaskiego - zrobimy wszystko, by fatalne rządy Koalicji 13 grudnia przestały hamować rozwój naszego regionu. Pierwsze kroki już niebawem. Zapewniam, że znajdziemy skuteczny sposób, aby oddać samorząd wojewódzki mieszkańcom Podlasia" - napisał na portalu X Jacek Sasin, poseł PiS z Podlasia.
Właśnie dlatego partia Jarosława Kaczyńskiego prowadzi rozmowy z ugrupowaniami Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka, a także lidera Korony Polskiej. Po decyzji o referendum utworzony zostanie komitet referendalny, który będzie miał 60 dni na zebranie podpisów wymaganych do przeprowadzenia głosowania. Tyle w teorii, bo w praktyce PiS-owi może być trudno zmobilizować wyborców.
Lokalni działacze twierdzą jednak, że do zainicjowania takiego głosowania potrzeba mniej podpisów, niż zebrano na rzecz kandydatury Karola Nawrockiego w województwie. Sebastian Łukaszewicz, poseł z Podlasia twierdzi, że żeby referendum było ważne, wystarczy uczestnictwo o blisko 100 tys. osób mniejsze niż liczba głosów oddanych na Nawrockiego w II turze wyborów prezydenckich. PiS potrzebuje zatem ponad 250 tys. głosów.