73-letni myśliwy, wobec którego warunkowo umorzono postępowania karne dotyczące zastrzelenia dwóch łosi, ma zapłacić Skarbowi Państwa 28 tys. zł ekwiwalentu za zabicie zwierząt, na których odstrzał obowiązuje od lat moratorium - orzekł w środę Sąd Okręgowy w Łomży (Podlaskie).

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

Łomżyński sąd rozpoznawał apelacje od wyroku wydanego w sierpniu przez Sąd Rejonowy w Zambrowie.

Zbiorowe polowanie miało miejsce w listopadzie 2022 roku niedaleko podlaskiej miejscowości Grądy Woniecko.

Tuż po nim myśliwy mówił, że łosie pomylił z jeleniami i sarnami, na które odbywało się polowanie. Relacjonował, że zwierzęta przebiegały przez drogę, pod słońce nie widział dokładnie, że to nie jelenie, a łosie - klępa z łoszakiem. Oddał dwa szybkie strzały.

Prokuratura postawiła 73-latkowi zarzut polowania w czasie ochronnym. Groziło mu do pięciu lat więzienia.

Przed sądem pierwszej instancji mężczyzna przyznał się, że popełnił "fatalny błąd". Tłumaczył, że na decyzję miał niecałe pół sekundy, zaś między strzałami "góra dwie dziesiąte sekundy".

Sąd Rejonowy warunkowo umorzył postępowanie karne wobec myśliwego na dwuletni okres próby. Mężczyzna miał zapłacić 5 tys. złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Apelację od tego wyroku złożyli: prokuratura i wojewoda podlaski.

Prokuratura uznała warunkowe umorzenie postępowania za orzeczenie zbyt łagodne. Wojewoda chciał, by oskarżony zapłacił również finansowy ekwiwalent za zabicie zwierząt.

Sąd Okręgowy w Łomży zmienił wyrok w tym zakresie. Odwołał się do przepisów mówiących o tym, że w przypadku warunkowego umorzenia postępowania sąd nakłada na sprawcę obowiązek naprawienia szkody.

Sąd orzekł, że myśliwy ma zapłacić na rzecz Skarbu Państwa 28 tys. zł - poinformował PAP prezes łomżyńskiego sądu Jan Leszczewski.

Apelacji prokuratury, która w pierwszej instancji chciała m.in. kary 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu, sąd nie uwzględnił. Wyrok jest prawomocny.