"Nie tylko powstrzymał wybuch III wojny światowej, ale już osiągnął duże postępy w rozmowach na temat zakończenia wojny w Ukrainie" - tak w piątek polskiego czasu o prezydencie USA Donaldzie Trumpie powiedział w wywiadzie dla Fox News doradca Putina Kiriłł Dmitrijew. Kluczowy negocjator Kremla przebywa w Stanach Zjednoczonych. Mówił też o "wspólnych" - amerykańsko-rosyjskich - inwestycjach w metale ziem rzadkich.

"Ładna pogoda w Waszyngtonie" - napisał na platformie X Kiriłł Dmitrijew, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, w piątek w nocy polskiego czasu. 

49-letni Dmitrijew należy do grona najbliższych współpracowników Putina. Przez analityków jest nawet uważany za jego możliwego następcę. Kształcił się w Stanach Zjednoczonych i może pochwalić się dyplomem z Uniwersytetu Stanforda, gdzie uzyskał licencjat z ekonomii, aby następnie przejść przez prestiżową szkołę biznesową na Uniwersytecie Harwarda.

Doradca Władimira Putina, przebywający od dwóch dni z wizytą w USA, spotkał się już ze specjalnym wysłannikiem prezydenta USA Steve'em Witkoffem. Udzielił kilku wywiadów tamtejszym mediom.

Pytany przez dziennikarza prawicowej stacji Breta Baiera o stan rozmów z USA na temat Ukrainy, Dmitrijew, negocjator Kremla ocenił, że posuwają się naprzód i dokonano w nich dużych postępów.

Przez ostatnie trzy lata nie było żadnego dialogu z Rosją i administracją Bidena. Nie było prób zrozumienia rosyjskiego stanowiska. Nie było żadnych rozwiązań, które mogłyby być skuteczne. A to, co zrobił zespół prezydenta Trumpa, to zrozumienie, jaka może być przestrzeń rozwiązań i osiągnięcie pierwszej deeskalacji konfliktu, jaką kiedykolwiek osiągnięto, czyli powstrzymanie ataków na infrastrukturę energetyczną między Rosją a Ukrainą - powiedział rosyjski wysłannik, pierwszy wysoki rangą przedstawiciel Kremla odwiedzający Waszyngton od początku wojny.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Prowadzimy więc dobre dyskusje (...) Ale nie ma wątpliwości, że zespół prezydenta Trumpa nie tylko powstrzymał III wojnę światową przed wybuchem, ale także osiągnął już znaczny postęp w sprawie rozwiązania sprawy Ukrainy - dodał.

Gdy Baier wytknął mu, że Rosja złamała postanowienia zawieszenia  uderzeń na obiekty infrastruktury energetycznej, Dmitrijew twierdził, że podobnie zrobiła też Ukraina, lecz zarzucił mediom, że o tym nie informują.

Doradca Putina o "wspólnych" inwestycjach w metale ziem rzadkich

Szef rosyjskiego funduszu państwowego mówił, że podczas rozmów w Waszyngtonie z przedstawicielami administracji oraz Kongresu poruszał też kwestie gospodarcze i przyszłą współpracę na tym polu z USA, twierdząc, że USA i Rosja mogą wiele osiągnąć na wspólnych inwestycjach w metale ziem rzadkich, czy gazu LNG. Zarzekał się też, że Rosja wcale nie domaga się od USA zniesienia sankcji jako warunku zawieszenia broni.

Rosja nie prosi o zniesienie sankcji, ponieważ jeśli spojrzysz na to, jak rośnie nam PKB, to w zeszłym roku wynosiło to 4 proc., w porównaniu do zaledwie 1 proc. w Europie (...). Więc myślę, że sankcje mogą zostać zniesione, gdy amerykańskie firmy będą chciały wrócić, będą chciały skorzystać z okazji biznesowych w Rosji. Ale teraz Rosja nie stawia żadnych warunków wstępnych, nie prosi o konkretne złagodzenie sankcji - powiedział. 

Przyznał jednak, że aby mógł przyjechać z wizytą do Waszyngtonu, administracja Trumpa musiała zastosować wyjątek wobec sankcji nałożonych na niego samego.

Wysłannik Kremla powiedział, że wyłączenie Rosji z listy krajów objętych dodatkowymi cłami USA była raczej "kwestią techniczną" i nie stanowiła "dużej części" jego rozmów z administracją Trumpa.

Według formuły, której amerykańska administracja użyła do obliczania wysokości stawek, na Rosję powinno zostać nałożone cło wynoszące 41 proc., jednak zgodnie z decyzją Trumpa nie zostało nałożone.

Biały Dom uzasadnia wykluczenie Rosji obowiązującymi już sankcjami wobec tego kraju, które i tak - podkreślono - "uniemożliwiają jakąkolwiek znaczącą wymianę handlową".