Precyzyjnie analizujemy nagrania z kamer z incydentu przed Sejmem. Nie ma zgody na to, żeby ktokolwiek próbował naruszyć nietykalność funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. Wobec parlamentarzystów, którzy podejmują takie działania będę sugerował wyciągnięcie konsekwencji - powiedział marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Maciej Wąsik oraz Mariusz Kamiński próbowali dziś wejść do budynku Sejmu. Na teren parlamentu weszli w grupie posłów PiS. Doszło do przepychanek ze Strażą Marszałkowską. Drzwi do budynku zostały zamknięte przez Straż Marszałkowską.

Marszałek Szymon Hołownia w Polsat News poinformował, że "bardzo precyzyjnie analizujemy nagrania z kamer, z całego tego incydentu". "Nie ma zgody na to, żeby ktokolwiek, w jakikolwiek sposób popychał, przesuwał, próbował naruszyć nietykalność funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej. Wobec parlamentarzystów, którzy podejmują takie działania będę sugerował wyciągnięcie konsekwencji" - zapowiedział.

"Możemy się spierać słownie, możemy mieć różne zdania w różnych kwestiach, ale nikt się nie będzie przepychał z funkcjonariuszem publicznym, którym jest funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej" - mówił.

Podkreślił też, że Straż Marszałkowska ma jego pełne wsparcie. "Żaden poseł, senator czy marszałek Sejmu nawet nie ma prawa popychać funkcjonariusz Straży Marszałkowskiej, w jakikolwiek sposób dotykać jego munduru, szarpać się z nim. Musi być jasno i wyraźnie powiedziane - za Strażą Marszałkowską stoimy murem" - mówił Hołownia.

W jego ocenie, PiS wokół sprawy Kamińskiego i Wąsika chce zbudować jakiś rodzaj mitu politycznego i zbić na tym polityczny kapitał. "Jeżeli ktoś chce budować dzisiaj polityczny kapitał powinien go budować na pracy i na chęci zmiany rzeczywistości na lepszą, a nie na tym, że będzie teraz urządzał warcholstwo, burdy i przepychanie się pod Sejmem. Na to nie było i nie będzie miejsca i my będziemy w tej sprawie absolutnie stanowczy" - oświadczył marszałek Sejmu. 

Kamiński do Hołowni: Każde z tych przestępczych działań będzie rozliczone

"Panie Hołownia, nie będziecie rządzili wiecznie. Każde z tych przestępczych działań, które podejmujecie wprost przeciwko nam, ale tak naprawdę przeciwko demokracji, będzie rozliczone" - wcześniej takimi słowami Mariusz Kamiński zwrócił się do marszałka Sejmu Szymona Hołowni.

Podczas specjalnego briefingu Kamiński zaznaczył: "walka, jaką toczymy z Maciejem, nie jest naszą prywatną sprawą". Jego zdaniem "tu chodzi o fundamentalne zasady funkcjonowania demokracji w naszym kraju".

W ocenie Kamińskiego "w wyniku nielegalnych, sprzecznych z prawem, przestępczych działań pana (marszałka Sejmu Szymona) Hołowni stała się rzecz niewątpliwie fundamentalnie szkodliwa dla funkcjonowania demokracji w naszym kraju, to jest zbrodnia przeciwko demokracji". Dodał, że w wyniku tych działań Sejm obraduje w - jak mówił - niekonstytucyjnej liczbie posłów. Zwrócił przy tym uwagę, że PKW dotąd nie przekazała kandydatów do objęcia mandatów po nim i po Macieju Wąsiku.

Kaczyński: Hołownia jest kompletnym amatorem

Jarosław Kaczyński - który również wziął udział w konferencji razem z Kamińskim i Wąsikiem - podkreślił, że otrzymał "pismo na dokumencie Sądu Najwyższego również z dokumentem wskazującym, że zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik są posłami, ponieważ decyzja marszałka Sejmu została uchylona".

Pan marszałek dzisiaj na sali sejmowej tłumaczył, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie ma prawa uchylać wyroków sądów, to jeszcze raz pokazuje, że pan marszałek jest kompletnym amatorem i w ogóle nie powinien być marszałkiem, może gdzieś po paru latach pobytu w Sejmie i pewnym dokształceniu się mógłby być marszałkiem, ale w tej chwili nie - podkreślił prezes PiS.

Jak mówił, "ta izba Sądu Najwyższego jest jedyną uprawnioną do tego, żeby właśnie tego rodzaju sprawy rozstrzygać". Wyrok jest ostateczny i pan marszałek nie ma tu nic do powiedzenia, a cała reszta, to jest element tego zamachu stanu, który się dzisiaj toczy w Polsce. To znaczy odchodzenia od systemu demokratycznego i zmiany go w system niedemokratyczny, idzie to po prostu ku zwykłej dyktaturze - ocenił Kaczyński.