Trzęsienie ziemi w holenderskiej polityce. Kilka godzin po tym, jak koalicję rządzącą opuściło wchodzące w jej skład największe ugrupowanie, czyli skrajnie prawicowa Partia Wolności Geerta Wildersa, premier Holandii Dick Schoof podał się do dymisji. Szef rządu poinformował, że gabinet będzie kontynuować pracę jako administracja tymczasowa.
Premier Holandii podał się do dymisji
Podając się we wtorek po południu do dymisji, premier Holandii Dick Schoof powiedział, że żałuje, iż Geert Wilders podjął "nieodpowiedzialną" decyzję o wyjściu Partii Wolności (PVV) z koalicji rządzącej. Jak dodał, w ostatnich dniach wielokrotnie zapewniał szefów czterech partii koalicyjnych, że "upadek rządu nie jest ani konieczny, ani odpowiedzialny".
Stoimy przed wielkimi wyzwaniami w sferze krajowej i międzynarodowej, dlatego bardziej niż kiedykolwiek zdolność do podejmowania decyzji jest konieczna ze względu na nasze bezpieczeństwo i (...) gospodarkę w szybko zmieniającym się świecie - oświadczył premier.
Na razie nie ma informacji, kiedy odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne. Agencja Associated Press zwróciła uwagę, że Holandią będzie rządził gabinet tymczasowy w czasie, gdy w Hadze odbędzie się szczyt NATO (24-25 czerwca).
Geert Wilders chce zaostrzenia polityki migracyjnej
Geert Wilders od pewnego czasu groził, że jego partia opuści koalicję rządzącą, jeśli rząd nie zaostrzy polityki migracyjnej. "Brak podpisu pod naszym planem dotyczącym (zasad przyznawania - przyp. red.) azylu... PVV opuszcza koalicję" - napisał lider Partii Wolności na platformie X.
Część koalicjantów przewidywała, że w rządzie dojdzie do kryzysu. Politycy proeuropejskiej partii Volt zareagowali entuzjastycznie na wyjście Partii Wolności. Liderka Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VDD) Dilan Yesilgoz przyznała mediom, że jest zła i zdumiona decyzją Geerta Wildersa.
Lider PVV, który chce, aby następną kampanię przed wyborami do parlamentu zdominowała kwestia prawa do azylu, powiedział dziennikarzom: Podpisałem się pod jak najsurowszą polityką azylową, a nie pod upadkiem Niderlandów.
Przedterminowe wybory są w Holandii dość częste
Ze względu na wielopartyjny parlament, przedterminowe wybory w Holandii są dość częste. Obecny sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który wcześniej był premierem tego kraju, wielokrotnie doprowadzał do przedwczesnych wyborów - ostatnio w 2021 roku, kiedy po złożeniu dymisji zdołał ponownie stanąć na czele rządu parę miesięcy później.
Geert Wilders, którego partia wygrała wybory w 2023 roku i ma najwięcej posłów w parlamencie, zagroził 26 maja, że doprowadzi do upadku rządu "najpóźniej za kilka tygodni", jeśli nie zostaną spełnione jego oczekiwania dotyczące radykalnego ograniczenia napływu imigrantów.
W liczącym 150 miejsc parlamencie Holandii Partia Wolnośći ma 37 deputowanych. Według najnowszych sondaży poparcie dla PVV zmalało, ale nadal jest ona jedną z trzech najpopularniejszych sił parlamentarnych, wraz z sojuszem Zielonych i Partii Pracy (GroenLinks/PvdA) oraz liberałami z VVD. Associated Press zwróciła jednak uwagę, że różnica dzieląca notowania PVV i centrolewicy jest "niezauważalna".
Geert Wilders już raz doprowadził do kryzysu rządowego
Nie po raz pierwszy Geert Wilders doprowadza do kryzysu rządowego. W 2010 roku poparł mniejszościowy gabinet, na czele którego stał Mark Rutte, ale zerwał współpracę niespełna dwa lata później, po kłótni dotyczącej polityki oszczędności.
Frans Timmermans, b. komisarz unijny i b. szef holenderskiej dyplomacji, który stoi obecnie na czele największego bloku opozycyjnego w parlamencie (GroenLinks/PvdA), przyjął odejście Partii Wolności z koalicji rządzącej z aprobatą. Sądzę, że jest to sposobność dla wszystkich partii demokratycznych, by pozbyć się ekstremistów, bo jasne jest, że z ekstremistami nie da się rządzić. Gdy robi się trudno, uciekają - powiedział.