„To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje. Szczególnie, że na fabrykę leków już nie wystarczyło. Przecież to jest taki skandal, że głowa mała” – pisze na platformie X posłanka Razem Marcelina Zawisza o internetowej burzy wokół wydatkowania środków z Krajowego Planu Odbudowy. Internauci od rana sprawdzają, na co przyznano dotacje. Z rządowych stron wynika, że na łodzie, solaria czy ekspresy do kawy. Po wybuchu skandalu konferencję zwołało Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.
Plan Odbudowy Unii Europejskiej to największy w historii pakiet środków na rzecz ożywienia gospodarki. Korzysta z niego również Polska, realizując Krajowy Plan Odbudowy. Jak podają rządowe strony, Polska otrzymała dotacje w wysokości 25,27 mld euro (113,28 mld zł) i preferencyjne pożyczki w wysokości 34,54 mld euro (154,81 mld zł). Te pieniądze miały pomóc gospodarce uodpornić się na kryzysy takie jak pandemia i wzmocnić ją przez rozwojowe inwestycje.
Duże zdziwienie w mediach wzbudził więc fakt, że umowy na dotacje z KPO podpisano z przedsiębiorcami, którzy chcą za nie kupić na przykład mobilne ekspresy do kawy.
Co znaleziono w sieci?
Burzę w internecie wywołały informacje o dotacjach dla branży gastronomicznej i turystycznej. Na oficjalnej stronie Krajowego Planu Odbudowy czytamy, że podpisano już 1621 umów z małymi, średnimi i mikroprzedsiębiorstwami z tego sektora. W komunikacie na rządowych stronach jest też informacja, że dzięki środkom z KPO "hotele i restauracje rozwijają nowoczesną obsługę, jeszcze lepiej dbają o środowisko i potrafią sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających klientów". Internautów zszokowało to, na co zostały przyznane dotację.
Przeglądając mapę pokazującą firmy, które zgłosiły się po środki z KPO można dojść do zaskakujących wniosków - m.in. że pizzeria za dotację rozszerza działalność o solarium, ktoś kupuje mobilne ekspresy do kawy, a inna firma za dotację pozyska nowoczesną łódź na wynajem dla turystów. Dziennikarz Piotr Mucha wskazał też np. że dotacje dostał deweloper - na otwarcie kawiarni.
Politycy opozycji oburzeni
Na te doniesienia szybko zareagowali politycy. "Setki tysięcy złotych na jachty, sauny, maszyny do lodów, platformy do gry w brydża, a nawet na wprowadzenie najmu krótkoterminowego - na to idą środki z KPO. To jawne rozkradanie pieniędzy publicznych, które miały iść na innowacje. Szczególnie, że na fabrykę leków już nie wystarczyło. Przecież to jest taki skandal, ze głowa mała" - napisała na platformie X Marcelina Zawisza. "Stawia na nogi bardziej niż poranna kawa" - stwierdził Daniel Obajtek.
"Miliardy z KPO koalicja 13 grudnia przeznaczyła na jachty dla deweloperów, biznesowe domki na wodzie, luksusowe meble w apartamentach do wynajęcia, solaria dla pizzerii i dywersyfikację dla kebabu, żeby zajmował się sportem. To jest nieprawdopodobny skandal, co ci ludzie robią z naszym krajem. Trwonienie publicznych środków na niespotykaną skalę - kto na tym zyskuje? Bo kto traci, to już wiemy - unijne pożyczki spłacać będą wszyscy Polacy!" - stwierdził Jacek Sasin z PiS.
"Mamy 1400 nowych i potwierdzonych przypadków wydania przez rząd naszych pieniędzy na głupoty, z województw: mazowieckiego (550), śląskiego (160), pomorskiego (140), wielkopolskiego (150), małopolskiego (100), dolnośląskiego (100), kujawsko - pomorskiego (100), podkarpackiego (100)" - ocenił Sławomir Mentzen z Konfederacji.
Ministerstwo odpowiada
Na reakcje Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej nie trzeba było długo czekać. W tej sprawie zwołano specjalną konferencję prasową. Doniesienia, które pojawiły się w przestrzeni publicznej są po prostu skandaliczne. Bardzo często mamy do czynienia z opisem sytuacji, w której projekty, które zostały wybrane do dofinansowania, nie spełniają jego celów. Sprawiają wrażenia szczerze mówiąc cwaniackich projektów - stwierdził Jan Szyszko, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalne.
Szyszko przypomniał, że wartość wsparcia dla branży HoReCa to 1,2 mld złotych. Stanowi to mniej niż 0, 5 proc. KPO - przekazał. Dodał, że inwestycja była kierowania do polskich hotelarzy, restauratorów, aby pomóc im w poszerzeniu skali działalności. Wskazał, że jest to potrzebne, bo ta branża w sposób szczególny ucierpiała w trakcie pandemii.
Wskazał jednak, że faktycznie w niektórych wnioskach można zauważyć "godną potępienia kreatywność wnioskową" i podał przykład wniosku o dotację na rozbudowę garderoby.
Pierwsze informacje o nieprawidłowościach dotarły do resortu kilka tygodni temu. Niezwłocznie zaczęliśmy temat badać - wskazał.
Kto wybierał beneficjentów i jakie podjęto decyzję?
Szyszko wskazał, że beneficjentów wybierała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. Ogłoszono otwarty konkurs na pięciu operatorów regionalnych, którzy są odpowiedzialni za organizację panelów eksperckich i wybór beneficjentów. Te podmioty nie są podmiotami rządowymi - podkreślał wiceminister.
Dodawał, że jest duże prawdopodobieństwo, że problem jest systemowy. Z końcem lipca odwołana została prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska. To jest jedno z działań podjętych, zanim ta sprawa pojawiła się w przestrzeni publicznej - wskazał Szyszko.
Wiceminister polecił też wszczęcie kolejnej kontroli, zaczynając od Rzeszowskiej Agencji Rozwoju Regionalnego "co do której jest najwięcej wątpliwości na tym etapie". Kontrola ma być jednak poszerzona o wszystkich partnerów inwestycji.
Naszą intencją jest to, żeby sprawdzić każdą złotówkę publicznych pieniędzy wydaną w ramach tej inwestycji. Nie ma zgody na nieprawidłowe wykorzystywanie środków publicznych i funduszowe cwaniactwo - mówił Szyszko.
Dodał, że nieprawidłowości dotyczą jednej inwestycji, a nie całego KPO. 99,5 proc. wartości KPO inwestujemy czy w polską energetykę, polskie elektrownie wiatrowe (...) czy na zakup sprzętu w oddziałach onkologicznych, kardiologicznych, budowę żłobków (...), inwestycje kolejowe - mówił.