Senat przyjął w czwartek poprawki do ustawy zwiększającej limit wydatków na budownictwo społeczne. W ten sposób przywrócono jej brzmienie zaproponowane przez rząd i odrzucono zmiany przyjęte przez Sejm na wniosek posłów Polski 2050. W odpowiedzi ugrupowanie Szymona Hołowni we wpisie na platformie X zarzuciło m.in. Lewicy działanie pod wpływem "lobby deweloperskiego". Polemizował z tym przedstawiciel Nowej Lewicy. "Podnoszenie tego typu zarzutów w przestrzeni platformy X być może jest chwytliwe, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - mówił Tomasz Lewandowski, wiceminister w Ministerstwie Rozwoju i Technologii.

REKLAMA
Mieszkalnictwo podzieli koalicję rządzącą?

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Spór o mieszkalnictwo w Polsce. "Poprawki przyjęte przez Sejm były niemądre"

Dlaczego Senat wykreślił postulaty Polski 2050?

Zdaniem wiceministra z Nowej Lewicy sporne poprawki były "niemądre". Wskazał on trzy grupy przepisów, które one dotyczyły - prywatyzacji mieszkań z budownictwa społecznego, wysokości wkładu finansowego lokatora oraz liczby miejsc parkingowych.

Polska 2050 zaproponowała uproszczenie zasad prywatyzacji zasobu pochodzącego z budownictwa społecznego. My wskazywaliśmy, że jeżeli wydajemy miliardy złotych na budowę nowych mieszkań pod najem, to absurdem i skrajną niekonsekwencją jest dopuszczanie do prywatyzacji ich - mówił Lewandowski.

Wskazał też, na czym polega spór o wysokość wkładu własnego.

Zaproponowaliśmy też, aby wkład własny przyszłego lokatora zmniejszyć z obecnych 30 do 15 procent. Dzisiaj, ze względu na wzrost cen mieszkań, 30 proc. wartości oznacza nawet 200 tys. zł. To jest kwota absolutnie niedostępna dla młodych ludzi, którzy nie mogą na nią wziąć kredytu hipotecznego, a drogi kredyt konsumpcyjny. Koleżeństwo z Polski 2050, nie wiem, czym się kierując, zaproponowało, aby utrzymać obecny poziom 30 procent - ocenił wiceminister.

Przedstawiciel Nowej Lewicy odniósł się również do sporu o regulację liczby miejsc parkingowych. Chodzi o rządową propozycję, która zakłada zniesienie ustawowego obowiązku dotyczącego inwestycji w ramach specustawy mieszkaniowej tzw. lex deweloper. Określa ona liczbę miejsc parkingowych przypadających na lokal - ustawowo wynosi ona 1,5 miejsca na lokal (lub 1 miejsce w zabudowie śródmiejskiej). W Sejmie utrzymano te wymagania głosami m.in. Polski 2050, a w Senacie ponownie z nich zrezygnowano.

Rocznie wydaje się około 6 tys. pozwoleń na budowę i decyzji o warunkach zabudowy na budynki wielomieszkaniowe. Około 80 z tych 6 tys. to są decyzje dotyczące inwestycji w ramach tzw. specustawy mieszkaniowej lex deweloper. Jedynie w przypadku tego niewielkiego odsetka decyzję o liczbie miejsc parkingowych podejmuje ustawodawca. W pozostałych przypadkach decyduje samorząd. Dlatego my przyjęliśmy, że całe władztwo planistyczne powinno być w rękach samorządów. Nie chcemy o tym decydować zza biurka w Warszawie - ocenił polityk.

Kto traci na sporze w koalicji?

Zdaniem Tomasza Lewandowskiego projekt nowelizacji ustawy odpowiada na potrzeby gmin, które czekają na pozwolenia na budowę.

Mamy w tej chwili ponad 1000 wniosków na budowę, remonty mieszkań komunalnych czy społecznych z całej Polski. Samorządy zarówno małych miast, jak i duże metropolie czekają na budowę nowych mieszkań. Z perspektywy warszawskiej, sejmowej może to są jakieś pozycje w Excelu, ale z perspektywy tych małych i większych gmin to są mieszkania, na które czekają ludzie - mówił polityk.

Wiceminister z Nowej Lewicy uważa, że "rządowy projekt jest świetny i daje ramy finansowana mieszkalnictwa". Polityk dodał również, że "rząd powinien się nim chwalić, zamiast dyskutować nad tym, jak zagłosuje Polska 2050".

Mam nadzieję, że nastąpi otrzeźwienie, koleżeństwo z Polski 2050 opamięta się i będzie głosowało razem z koalicją. To ważne również dlatego, żeby nie stworzyć przestrzeni do zawetowania tej ustawy. To byłaby absolutna katastrofa wizerunkowa, przede wszystkim dla samorządów - ocenił wiceminister.

Co zawierają projekty ustaw o spółdzielniach mieszkaniowych?

Polityk mówił również o projektach ustaw zgłoszonych przez Lewicę, które dotyczą reformy spółdzielni mieszkaniowych. Wiceminister zwrócił uwagę, że mają one "oczyścić atmosferę wokół spółdzielni, które nie wywołują pozytywnych reakcji, czy odczuć".

W Polsce mamy 3,5 tys. spółdzielni mieszkaniowych. Chcemy zdemokratyzować zarządzanie nimi, ale z drugiej strony też wyposażyć w konkretne narzędzia. Mamy poważnego partnera, który może prowadzić razem z państwem politykę mieszkaniową. Chcemy dać spółdzielniom dostęp do tych samych instrumentów finansowych, do których mają dostęp samorządy i budownictwo społeczne - mówił polityk.

Przedstawiciel Nowej Lewicy wyjaśnił, o jakie narzędzia dla spółdzielni postuluje jego środowisko polityczne.

Krótko mówiąc, spółdzielnie dostaną bezzwrotny grant na budowę mieszkań lokatorskich. Dostaną wieloletnie kredyty, sięgające 50 lat, oprocentowane na poziomie 1,5-2 procent. To wszystko po to, żeby budowały mieszkania lokatorskie z niskim czynszem i umowami na czas nieokreślony - mówił wiceminister w Ministerstwie Rozwoju i Technologii Tomasz Lewandowski z Nowej Lewicy.

Opracowanie: Tadeusz Węsierski