Sejm zdecydował o uchyleniu immunitetu byłemu szefowi MON, posłowi PiS Mariuszowi Błaszczakowi. "Za" zagłosowało 245 posłów, przeciwnych było 187, a 6 wstrzymało się od głosu.
W trybie tajnym Sejm rozpatrzył rano wniosek o uchylenie immunitetu Mariuszowi Błaszczakowi. Głosowanie ws. wniosku o uchylenie immunitetu b. szefowi MON odbyło się po południu.
Za uchyleniem immunitetu zagłosowało 245 posłów, przeciwnych było 187, a 6 wstrzymało się od głosu. "Za" było 152 posłów KO, 32 PSL-TD, 29 Polski2050-TD, 21 Lewicy, 5 Konfederacji i 5 posłów Razem. Przeciw było 181 posłów PiS, 4 Konfederacji i 2 posłów koła Republikanie.
Prokuratura chce postawić zarzuty Błaszczakowi
Prokuratura chce postawić Błaszczakowi zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z tym, że jako szef MON odtajnił w lipcu 2023 r. i publicznie ujawnił we wrześniu 2023 r. fragmenty Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101. Plan ten to dokument z 2011 r. dotyczący sposobu obrony przed ewentualnym atakiem Rosji.
Powołując się na ten dokument, Błaszczak zarzucał wtedy politykom PO, że za czasów swoich rządów planowali w razie inwazji obronę państwa na linii Wisły i "oddanie napastnikowi połowy kraju".
Błaszczak: Miałem do tego prawo jako szef MON
Błaszczak przed rozpoczęciem tajnych obrad zorganizował konferencję prasową przed gmachem Sejmu; towarzyszyli mu liczni parlamentarzyści PiS. Za chwilę będziemy świadkami hucpy w polskim Sejmie, polegającej na tym, że pod zasłoną tajemnicy będzie omawiana sprawa uchylenia mojego immunitetu - podkreślił Błaszczak. Jak dodał, do praktyki wracają procesy natury politycznej, związanej z zaangażowaniem wymiaru sprawiedliwości w walkę polityczną.
Dlaczego zasłaniają się tajemnicą? - pytał polityk PiS odnosząc się do tego, że obrady będą niejawne. Po pierwsze dlatego, że to jest dla nich kompromitujące, co zrobili w 2011 r., oddając prawie pół Polski pod okupację rosyjską, jeżeli doszłoby do ataku rosyjskiego na nasz kraj. Po drugie, trzeba rozważyć tezę, że być może oni chcą wrócić do tych planów, dlatego skrywają się za tą tajemnicą - powiedział szef klubu PiS.
Dodał, że jego wniosek, aby obrady były jawne, został odrzucony. My nie składamy broni, będziemy pilnować Polski, każdy reżim kiedyś padnie. Ten, który dziś Polską rządzi, padnie szybciej niż później, bo źle rządzi - ocenił polityk, zwracając uwagę na sondażowe notowania rządu.
Jako minister obrony narodowej miałem prawo do tego, żeby odtajnić archiwalne materiały. Wręcz powiem, że miałem obowiązek wobec mieszkańców Polski wschodniej - oświadczył. Jak dodał, jego decyzja nie wywołała żadnej szkody. Wręcz przeciwnie, stało się to z pożytkiem dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny, gdyż mieszkańcy Polski wschodniej mogą czuć się bezpieczniej, kiedy PiS rządząc zmieniło plany obronne, teraz gdy każdy skrawek polskiej ziemi jest broniony przez żołnierzy Wojska Polskiego - zaznaczył polityk.