Jeden z liderów Ruchu Obrony Granic, w przeszłości związany z Obozem Narodowo Radykalnym, Robert Bąkiewicz usłyszał w poniedziałek w Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim zarzut znieważenia funkcjonariuszy straży granicznej i Żandarmerii Wojskowej. Grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolności, ale też do roku pozbawienia wolności.
Robert Bąkiewicz spodziewał się takiego obrotu spraw i dobrowolnie stawił się tego dnia w prokuraturze. Przed gmachem budynku gorzowskiej prokuratury zebrała się grupa osób, które sympatyzują z działaniami kontrowersyjnego działacza o poglądach narodowych.
Bąkiewicz komentuje decyzję prokuratury. "Mamy milczeć"
Głos zabrał także sam Bąkiewicz.
Ich działania są następujące: mamy milczeć, mamy - przepraszam za kolokwializm - mordy w kubeł wsadzić i nie bronić własnego narodu i własnej ojczyzny przed masową migracją - powiedział.
Zapowiedział także, że "w przyszłości podejmie wszelkie możliwe środki do tego, żeby winni fałszywych oskarżeń ponieśli tego konsekwencje".
W sprawie chodzi o prowadzone śledztwo dotyczące incydentu na słubickim moście granicznym z 29 czerwca 2025 r.
Wówczas Bąkiewicz miał dopuścić się znieważenia czterech funkcjonariuszy straży granicznej i Żandarmerii Wojskowej podczas pełnienia przez nich obowiązków służbowych. Miał nazwać mundurowych zdrajcami.
Po wyjściu z budynku gorzowskiej prokuratury Bąkiewicz pojawił się w towarzystwie swoich obrońców, którzy także komentowali całą sprawę.
Adwokat Krzysztof Wąsowski przekazał dziennikarzom, że "Robert Bąkiewicz usłyszał dzisiaj zarzut w prokuraturze polegający na rzekomym znieważeniu funkcjonariusza". Jak się dowiedzieliśmy, miało to być znieważenie słowne - powiedział.
Prawnik, który reprezentuje jednego z liderów Ruchu Obrony Granic stwierdził, że "zarzut jest bezpodstawny". Natomiast zostało ono usłyszane przez jednego z funkcjonariuszy, który uznał, że to słowo od pana Roberta Bąkiewicza skierowane do niego - wyjaśnił.
Jak pisaliśmy wcześniej pełnomocnik Bąkiewicza, deklarował, że jego klient otrzymał wezwanie i stawi się na spotkanie z prokuratorem w Gorzowie Wlkp. Dostaliśmy dzisiaj wezwanie i ustaliliśmy termin naszego spotkania z prokuratorem - powiedział wówczas adwokat Wąsowski.
Ruch Obrony Granic - co to jest?
Działacz środowisk narodowych na granicy polsko-niemieckiej pojawiał się w ramach tzw. patroli obywatelskich. Powołał tzw. Ruch Obrony Granic, który na swojej stronie internetowej informuje, że jest "ogólnopolską inicjatywą społeczną", a jej celem jest "obrona Polski przed masową migracją i zagrożeniami z nią związanymi". "Patrole" na granicy z Niemcami, organizowane pod egidą narodowca, miały m.in. zatrzymywać do kontroli samochody.