"Jeżeli sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej nadal chce mnie wezwać, to chętnie stawię się na przesłuchanie" - powiedział w czwartek były prezes Orlenu, Daniel Obajtek. Do tej pory nie stawił się na przesłuchanie trzykrotnie.
Były prezes Orlenu gotowy do stawienia się przed komisją
W czerwcowych wyborach Daniel Obajtek, który kandydował z listy PiS na Podkarpaciu, uzyskał mandat do Parlamentu Europejskiego.
W czwartek nowi europosłowie w gmachu Sejmu odbierali w związku z tym stosowne poświadczenia od Państwowej Komisji Wyborczej.
Zawiadczenie o wyborze na Posa do PE - odebrane Teraz zabieramy si do pracy na rzecz pic.twitter.com/eLF7gd7E8U
DanielObajtekJune 20, 2024
Odnośnie swojego trzykrotnego niestawienia się na komisji ds. afery wizowej Obajtek powiedział dziennikarzom, że należy o to zapytać dotychczasowego przewodniczącego tej komisji, Michała Szczerbę.
Jak ujął były prezes Orlenu, "cyrk, który realizował, skończył się z dniem wyborów". Szczerba również kandydował do PE i również uzyskał mandat.
W związku z tym, jeżeli komisja będzie miała ochotę, bym się stawił, to się chętnie stawię - powiedział Obajtek.
Zaznaczył, że nie unika organów państwowych, ale - dodał - "nie można tydzień lub dwa przed wyborami robić tego cyrku, napuszczać policję".
Dodał, że termin odebrania awizo mijał dzień po posiedzeniu komisji, na które został wezwany i że wielu świadków zwracało się o przełożenie ich przesłuchania, zatem on też taki wniosek złożył.
Badanie nadużyć i zaniedbań w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce
7 czerwca, gdy Daniel Obajtek po raz trzeci nie pojawił się na przesłuchaniu, Michał Szczerba poinformował, że Sąd Okręgowy w Warszawie (po wniosku komisji) nałożył na byłego prezesa Orlenu karę porządkową 3 tys. zł za niestawienie się przed komisją w drugim wyznaczonym mu terminie - 5 czerwca. Sąd nie uwzględnił natomiast wniosku komisji o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie świadka.
Szczerba powiedział wówczas dziennikarzom, że Obajtek wysłał do niego wniosek o odroczenie przesłuchania, a swą nieobecność na przesłuchaniu 7 czerwca wyjaśniał obowiązkami związanymi z prowadzoną wtedy przez niego kampanią wyborczą.