Opozycja alarmuje, że ruszył program "niszczarka plus". Mowa o zakupie niszczarek do papieru przez wiele instytucji po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych.
Jak ujawniliśmy w czwartek, w Służbach Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego powstały komisje, którym zlecono kwerendę dokumentów. To one decydują, które akta będą archiwizowane, a które trafią do niszczarek. Jeden z byłych oficerów tych służb powiedział reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie, że zazwyczaj takie prace prowadzone są na przełomie stycznia i lutego. Tym razem decyzja miała zapaść tuż po wyborach.
Temat niszczenia dokumentów po wyborach pojawił się też w czwartkowej Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24. Dostaliśmy informację, że rozpoczął się jakiś niebezpieczny proces niszczenia w wojsku dokumentów. Wyszły dyrektywy ze sztabu generalnego dotyczące tego, że niektóre dokumenty mają prawo zniknąć. Nasi ludzie od służb zaczęli się tym zajmować dziś od rana. Dochodzą też do mnie informacje, że w Ministerstwie Sprawiedliwości zaczęły się jakieś ruchy dotyczące czyszczenia archiwum i tego, co zostało wyprowadzone z prokuratur regionalnych do Prokuratury Krajowej - mówił Krzysztof Gawkowski, przewodniczący klubu Lewicy.
Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzecza tym doniesieniom. Z kolei zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekonywał naszego reportera, że żadna służba nie niszczy dokumentów. Stwierdził także, że ani w służbach wojskowych, ani w cywilnych nie powstały komisje do spraw przeglądu czy niszczenia bieżącej dokumentacji.
Przetargi na zakup niszczarek
Zastanawiające są jednak przetargi, które ogłosiło wiele instytucji po ogłoszeniu wyborów wyników parlamentarnych. Przypomnijmy - choć wybory do Sejmu wygrało Prawo i Sprawiedliwość, to większość parlamentarną uzyskała opozycja (Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica) i to prawdopodobnie jej uda się sformować rząd.
Niszczarki do papieru kupuje m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński ujawnił, że ABW na zakup 55 urządzeń przeznaczyła 250 tys. zł. Dodatkowo Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce naprawić wszystkie swoje niszczarki. Przetargi na utylizację i niszczenie dokumentów potwierdzonych certyfikatem ogłosiło również PKP Intercity.
Pięć dni po wyborach parlamentarnych - 20 października - Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Chojnicach zamówiła 9 niszczarek, w tym 4 superwydajne. Dzień po wyborach sanepid w Elblągu zamówił 9 niszczarek, podobnie jak sanepid w Olsztynie - ten jednak ostatecznie unieważnił przetarg.
Mało tego - właśnie rozstrzygnięto przetarg na dostawę 61 sztuk niszczarek dla Pionu Ochrony Informacji Niejawnych 33 Wojskowego Oddziału Gospodarczego w Nowej Dębie. Co ważne, wiele z tych przetargów bardzo trudno znaleźć w odmętach rządowych stron internetowych.
"To jest sianie paniki przez opozycję"
Dziś w Porannej rozmowie w RMF FM Robert Mazurek pytał o "niszczarkową aferę" wiceministra sprawiedliwości, posła Suwerennej Polski Sebastiana Kaletę.
Panie redaktorze, jadę zaraz do marketu kupić wszystkie (niszczarki), które są dostępne - powiedział Kaleta. Na prośbę, by postarał się odpowiedzieć nie kpiąc, wiceminister sprawiedliwości stwierdził: Normalnie pracujemy, tylko czekamy na ukształtowanie się większości parlamentarnej. To jest sianie paniki przez opozycję.