Żaden z szefów państw i rządów nie zgłosił zasadniczych zastrzeżeń ws. umowy Unii Europejskiej z Mercosur – przekazał niedawno kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Ta wypowiedź "nie jest ścisła" – powiedział na piątkowej konferencji premier Donald Tusk. Polski polityk wskazał, że sam zwracał uwagę na sprzeciw wobec niektórych zapisów umowy handlowej z krajami Ameryki Płd.
Donald Tusk zabrał głos w trakcie piątkowej konferencji na temat niedawnej wypowiedzi kanclerza Niemiec Friedricha Merza. Niemiecki polityk powiedział, że żaden z szefów państw i rządów Wspólnoty nie zgłosił zasadniczych zastrzeżeń ws. umowy handlowej z krajami Mercosur.
Ta wypowiedź "nie jest ścisła" - przekonywał Tusk.
Szef polskiego rządu tłumaczył, że sam zwracał uwagę, na Radzie Europejskiej, ale i na spotkaniach towarzyszących, w obecności m.in. kanclerza Merza, na zasadniczy sprzeciw wobec niektórych zapisów Mercosur.
Europa szuka przestrzeni, na której można by na zdrowych zasadach wymieniać się dobrami, handlować - mówił Tusk, wskazując na handlową niepewność w relacjach z USA czy Chinami.
Obawiamy się oczywiście, Polska bardzo stawia kwestię, mamy obok siebie Francję, ale nie mamy większości do ewentualnego głębokiego skorygowania czy zablokowania niektórych zapisów Mercosuru - przyznał premier.
Tusk skrytykował poprzedni rząd za polubowną politykę poprzedniego rządu wobec negocjacji UE-Mercosur.
To, co robimy, jako prezydencja, to nakłanianie partnerów do szukania takich zabezpieczeń, jakie wywalczyliśmy w przypadku relacji handlowych z Ukrainą - powiedział szef rządu.
Morawiecki zgodził się na pełne otwarcie granic, zero kontroli. My to naprawiliśmy - dodał.
Porozumienie UE-Mercosur to umowa handlowa wynegocjowana pomiędzy Unią Europejską a Mercosur - organizacją zrzeszającą cztery kraje Ameryki Południowej: Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj. Celem porozumienia jest stworzenie jednej z największych na świecie stref wolnego handlu, obejmującej około 780 milionów ludzi. Tekst porozumienia Komisja Europejska przedstawi państwom członkowskim w lipcu. Aby odrzucić umowę, potrzebne jest utworzenie tzw. mniejszości blokującej, czyli koalicji składającej się z minimum czterech państw, reprezentujących 35 proc. ludności UE.