Trybunał Konstytucyjny ostatecznie zamknął sprawę mistyfikacji, którą było zapewnianie przez rząd PiS, że to zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym otworzą drogę do środków z KPO. Sędziowie na wniosek prezydenta uznali je za niekonstytucyjne, wyrok ogłaszając zaledwie godzinę po odebraniu Mateuszowi Morawieckiemu misji tworzenia kolejnego rządu. Dramaturgię wydarzeń podkreślało to, że Trybunał ogłosił wyrok o 17:20, a więc dokładnie w chwili, kiedy w Sejmie zaczynało się wystąpienie Borysa Budki, przedstawiającego posłom Donalda Tuska, jedynego kandydata na następcę przegranego Mateusza Morawieckiego.

REKLAMA
Siedziba Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie

Poprawki ministra vel Sęka

Przedstawiana jako ratunkowa nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadzała uzgodnione według Szymona Szynkowskiego vel Sęka z Komisją Europejską zmiany, które miały realizować oczekiwania Unii i otwierać rządowi Morawieckiego drogę do złożenia pierwszego wniosku o wypłaty z KPO.

Natychmiast jednak wychwycono, że poza słowami ministra vel Sęka wspieranymi przez premiera Morawieckiego w żadnych dokumentach dotyczących umowy ws. KPO nie ma nawet wzmianki o takim rozwiązaniu. Przeciwnie, jedyne znane publicznie uzgodnienia dotyczące KPO pozostawały niezmienione, a ustawa vel Sęka nie tylko była z nimi sprzeczna - np. przenosząc kwestie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów z Sądu Najwyższego do NSA, to jeszcze budziła poważne wątpliwości konstytucyjne.

Zaskarżenie do TK

Wejście w życie ustawy zablokował wnioskiem o stwierdzenie niekonstytucyjności Prezydent Duda, wspierany przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro, skądinąd także członka rządu Morawieckiego. Premier wnosił do TK o odrzucenie prezydenckich zastrzeżeń, publicznie głosząc, że to one nie pozwalają rządowi na złożenie w Komisji Europejskiej wniosku o pierwsze płatności z KPO. Wczoraj ten mit został widowiskowo zakwestionowany.

Prezydent: motyw KPO był fałszem!

W czasie krótkiej rozprawy odbywającej się w cieniu porażki Morawieckiego w Sejmie przedstawiciel prezydenta wprost zanegował oficjalny sposób przedstawienia sprawy przez premiera i większość rządu. "Podkreślając fałszywość tezy, iżby zaskarżenie przez Prezydenta RP tej ustawy mogło być rzeczywiście podstawą zablokowania z KPO" - mówił reprezentujący Prezydenta Andrzeja Dudę prof. Dariusz Dudek - "To jest argument chybiony, argument demagogiczny, argument podnoszony przez polityków i obezwładniany przez zapewnienia jednego z prominentnych polityków obecnej większości parlamentarnej".

Zanosi się na sukces nowej koalicji

Nie wymieniając nazwiska powołanego chwilę później na premiera Donalda Tuska przedstawiciel prezydenta przypomniał, że polityk ów deklarował, że "odblokuje środki KPO nawet bez żadnej zmiany stanu prawnego" - mówił przed TK prof. Dudek - "Gdyby tak się stało, byłby to wielki sukces tej opcji, czy też tego konkretnie polityka, ale też wielki dowód na prymat polityki nad prawem".

Wyrok TK: koniec złudzeń

Trybunał odżegnał się od łączenia swojego orzeczenia z podnoszonym od wielu miesięcy związkiem z KPO. W zasadniczej jego części zgodził się jednak z wnioskiem prezydenta, uznając za niezgodne z Konstytucją zarówno wprowadzony w nowelizacji mechanizm tzw. testu niezależności, jak przeniesienie sędziowskich "dyscyplinarek" z Sądu Najwyższego do Naczelnego Sądu Administracyjnego, któremu Konstytucja powierza zupełnie inne zadania.

Eksploatowany więc przez rząd PiS przez niemal rok mit, że problemy z KPO rozwiąże niekonstytucyjna i sprzeczna z oficjalnymi dokumentami ws. KPO kamieniami milowymi - upadł.

Byłoby to pewnie widowiskowe, gdyby nie to, że show Trybunałowi ukradł wczoraj Sejm.

I nie ukrywajmy - eksponowaniem tego akurat wyroku Trybunał w całości powołany przez posłów PiS raczej nie jest zainteresowany.