Nerwowa reakcja rzecznika Kremla wobec rozpoczynającego się we wtorek szczytu państw Sojuszu Północnoatlantyckiego w Hadze. "NATO znajduje się na drodze do niepohamowanej militaryzacji. Wybrało Rosję do odegrania roli potwora, bo potrzebuje jakiegoś 'diabelskiego straszaka', by osiągnąć cel zwiększenia wydatków na armię" - oświadczył Dmitrij Pieskow.
Słowa rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa są reakcją na odbywający się we wtorek i środę w holenderskiej Hadze szczyt NATO.
Państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego będą omawiać kwestię zwiększenia zobowiązań finansowych państw członkowskich dotyczących wydatków na obronność, czego oczekuje od NATO Biały Dom. Polskę w Hadze będą reprezentować prezydent Andrzej Duda.
W spotkaniu wezmą także udział szef MSZ Radosław Sikorski, wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz oraz wiceszef MON Paweł Zalewski.
Histeryczna reakcja Kremla
Jak przekazał rosyjski portal dziennika "Argumenty i Fakty", na szczyt państw członkowskich zareagował już rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Trudno nie odnieść wrażenia, że w najważniejszym budynku Federacji Rosyjskiej zapanowała atmosfera histerii.
Pieskow ocenił bowiem, że "NATO wybrało Rosję do odegrania roli potwora". Bo Sojusz potrzebuje jakiegoś diabelskiego straszaka', by osiągnąć cel zwiększenia wydatków na armię do 5 proc. PKB - stwierdził.
Rzecznik podkreślił także, że NATO jest sojuszem "stworzonym do konfrontacji i agresji, a nie instrumentem pokoju i stabilizacji".
Oświadczył także, że "NATO i Europa podążają ścieżką nieokiełznanej militaryzacji". To rzeczywistość, która nas otacza - podsumował.
Szczyt NATO w Hadze
W szczycie NATO weźmie udział sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Mark Rutte, który ma przedstawić państwom członkowskim propozycję przeznaczania 5 procent PKB na obronność, w tym 3,5 proc. na podstawowe wydatki obronne oraz 1,5 proc. na inwestycje infrastrukturalne i przemysłowe związane z bezpieczeństwem.