Dziś mieliśmy się dowiedzieć się, co prokurator generalny oraz minister obrony narodowej sądzą o podkomisji Antoniego Macierewicza, ale sejmowa komisja została odroczona wkrótce po tym, jak się zaczęła. Nie zabrakło emocji i kłótni.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak miał udzielić informacji o działalności Antoniego Macierewicza na posiedzeniu zwołanej na wniosek opozycji sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Szef resortu na posiedzeniu się jednak nie pojawił. Zamiast tego udzielił upoważnienia do reprezentacji ministerstwa... Antoniemu Macierewiczowi.
W efekcie tego oceny podkomisji będzie dokonywał szef tej podkomisji, co jest trochę śmiesznie, już nie powiem, że dramatycznie niesłuszne - mówił na posiedzeniu komisji Bartłomiej Sienkiewicz.
Co więcej, informacji o podjętych działaniach po opublikowaniu raportu Macierewicza miał udzielić przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, ale sejmowa komisja źle zaadresowała zaproszenie - nie do tej komisji badania wypadków lotniczych co trzeba - więc przewodniczący nie przybył.
Ostatecznie po słownej batalii PiS się ugiął i przegłosowano odrodzenie posiedzenia komisji do czasu pojawienia się na niej gości, którzy w rzeczywistości zostali zaproszeni.
"Brzoza nie przecięła skrzydła Tu-154M"
Przed posiedzeniem komisji odbyła się konferencja Antoniego Macierewicza. Były minister obrony podkreślał, że "na skutek na działania premiera Donalda Tuska oraz Platformy Obywatelskiej oraz ich sojuszników w rządzie w roku 2010 Rosjanie przejęli wszystkie materiały dowodowe" w sprawie katastrofy smoleńskiej. Jak dodał, Rosjanie przejęli nie tylko wrak, ale także m.in. "czarne skrzynki" i ciała.
Sekretarz podkomisji Marta Palonek przedstawiała wyniki badań, które były prowadzone przy udziale polskich biegłych od 2012 r. na obecność materiałów wybuchowych na szczątkach Tu-154m - na metalowych fragmentach i fotelach, a także sprawdzali ślady wskazujące na wybuch.
Macierewicz zwracał uwagę na jedno ze zdjęć. Na samolocie są wskazane dwie części samolotu zidentyfikowane przez podkomisję, na których są materiały wybuchowe zweryfikowane, sprawdzone, znalezione w 2012 roku przez polskich przedstawicieli, ale ukryte później przez prokuraturę - mówił.
Macierewicz pokazał prezentację dotycząca m.in. ekspertyzy NIAR (National Institute for Aviation Research, amerykański instytut zajmujący się badaniem katastrofy - przyp. RMF FM), która zbudowała wirtualny model samolotu Tu-154m oraz przeprowadziła symulację katastrofy.
Macierewicz podkreślił, że "w żadnej symulacji NIAR brzoza nie przecina skrzydła, w żadnej". Warto o tym pamiętać. Zwłaszcza ci, którzy kłamią w sprawie zbrodni smoleńskiej, żeby pana Putina za tę zbrodnię nie skarać, żeby za tę zbrodnię Federacja Rosyjska nie ponosiła odpowiedzialności - stwierdził.
Polityk został zapytany przez dziennikarzy o upublicznienia całego raportu NIAR, w którym jest pełna animacja zderzenia samolotu z drzewem. Nie istnieje cały raport NIAR, nie ma takiego materiału - odpowiedział. Dysponujemy raportami okresowymi zrobiony do 1/1075 milisekund, na których NIAR zakończył swoją pracę. Nie ma całościowego materiału, nie ma całościowego raportu. Nie istnieje taki dokument w ogóle - podkreślił przewodniczący.
12 września w programie "Czarno na białym" w TVN24 został wyemitowany reportaż "Siła kłamstwa", w którym przedstawiono materiały wskazujące na to, że podkomisja Macierewicza dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle prezydenckiego samolotu Tu-154 lecącego do Smoleńska, a które nie zostały opublikowane. W programie podano, że co najmniej od grudnia 2020 r. Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.