W upalne dni od początku czerwca zginęło podczas wędrówek w Grecji troje zagranicznych turystów, a dwóch jest zaginionych. Służby skarżą się, że ludzie przyjeżdżają nieprzygotowani i np. wyruszają na spacery w ponad 40-stopniowy upał bez nakryć głowy.
Rosną obawy o to, że zagraniczni turyści nie zdają sobie sprawy z ryzyka podejmowania nadmiernego wysiłku podczas upałów - pisze portal Greek Reporter.
5 czerwca na atak serca zmarł 67-letni turysta z Holandii na Krecie. Tego dnia temperatury sięgały 40 stopni.
Dzień później, również na Krecie, zmarła 70-letnia turystka z Francji, która spacerowała pustą plażą.
W niedzielę poinformowano o znalezieniu zwłok 67-letniego brytyjskiego prezentera Michaela Mosley'a, który zaginął 5 czerwca podczas spaceru na wyspie Simi.
Ratownik o zachowaniu turystów: To przeczy logice
Od kilku dni poszukiwany jest 74-letni Holender, który zaginął podczas wędrówki na wyspie Samos. Oficjalna operacja poszukiwawcza została zakończona w piątek, ale wolontariusze i rodzina kontynuują akcję. Również 59-letni Amerykanin zaginął podczas długiej wędrówki na Amorgos we wtorek.
Dimitris Kaladzis, szef grupy poszukującej Holendra na Samos, powiedział, że takie misje często są trudne, ponieważ turyści, nieświadomi ryzyka, zbaczają z wyznaczonych tras i się gubią.
Widzieliśmy grupę maszerującą szlakiem bez kapeluszy, gdy było 41 stopni. To przeczy logice - skarżył się ratownik.