Polska ma jeden z najniższych w Unii Europejskiej odsetek osób zaprzestających palenia (Obok Węgier i Rumunii). Fatalnie radzimy sobie z prewencją! 70 tys. Polaków umiera rocznie z powodu chorób odtytotniowych (dane ICŚ). Dlaczego tak trudno jest rzucić palenie i na czym polega leczenie z nałogu? O tym przeczytacie w rozmowie z Grzegorzem Markiem - psychologiem i psychoterapeutą z Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej.
Marcin Czarnobilski, portal "Twoje Zdrowie": Czy uzależnienie od papierosów leczy się tak samo jak inne uzależnienia, nałogi? Czy schemat terapii jest podobny?
Grzegorz Marek, psycholog i psychoterapeuta: W dużym uproszczeniu tak. Przy terapii uzależnień ważne jest zwrócenie uwagi na to, jakie wtórne korzyści odnosi się - czy z jakichś zachowań, czy z zażywania jakichś substancji. Oczywiście przy papierosach będzie dochodziła kwestia działania nikotyny na organizm, natomiast sama nikotyna stosunkowo szybko usuwa się z organizmu, więc duże znaczenie będzie też tutaj miało samo zmniejszanie napięcia czy jakiś kontekst, na przykład funkcjonowania społecznego. W momencie, kiedy usuwamy jakiś czynnik, który daje nam jakąś korzyść: zmniejszenie napięcia, możliwość przerwy w pracy, żeby wyjść i z kimś z kimś porozmawiać, to też warto pamiętać o tym, że dobrze wprowadzać jakieś rzeczy, które nam to, co utrzymywaliśmy przy okazji, dzięki nałogowi jakoś zrównoważą. Inaczej może być trudno wytrzymać w samym procesie rzucania nałogu.
Jak długo trwa taka terapia?
Myślę, że tutaj problem może być podobny jak przy diecie. Czyli sama terapia jest tylko wstępem do jakiejś dłuższej zmiany - zmiany w życiu. Jeśli przechodzimy na dietę, to chcielibyśmy, żeby to wszystko się stało w 4 tygodnie, w 8 tygodni, ale tak naprawdę chodzi o zmianę jakichś schematów funkcjonowania długoterminowych. Jeśli mówimy o rzuceniu palenia, to te skutki, które ponosimy, one są długoterminowe, więc nie będzie chodziło o to tylko, żebyśmy rzucili czy ograniczyli palenie tu i teraz. Ale jak w tym postanowieniu, czy w tej zmianie, czy w tym ograniczeniu wytrwać. Więc sama terapia ona będzie ograniczona do kilkunastu tygodni czy kilku miesięcy, ale to jest potem praca przez całe życie. Niestety wiem, że to nie jest to, co niektórzy będą chcieli usłyszeć.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Głód nikotynowy to zmora osób, które próbują walczyć z nałogiem. Jak go pokonać? Od czego zacząć?
Odstawiając papierosy nie pozbędziemy się napięcia, które one redukowały. Dlatego musimy wymyślić indywidualnie dla siebie metodę redukowania tego napięcia.
Sport? Coś słodkiego?
Na przykład. Dlatego często osoby, które rzucają palenie, mają problem z utrzymaniem wagi, więc jest to zawsze do jakiegoś zbilansowania. To mogą być kontakty społeczne, to mogą być hobby, zainteresowania. To może być ograniczenie przebywania w jakichś sytuacjach, w których zazwyczaj paliliśmy. 15-20 lat temu, kiedy zakazywano palenia w knajpach na przykład, sporo osób rzuciło palenie przez to, że paliły w kontekście picia piwa w knajpie i w momencie, kiedy trzeba było wyjść na zewnątrz to pokonanie tego dyskomfortu, wyjście z pomieszczenia było wystarczające. Tak samo odcięcie takiej sytuacji. Jeśli palimy w sytuacjach społecznych, to oczywiście z nich nie zrezygnujemy. Natomiast musimy sobie znaleźć jakąś inną formą zastępczą nas wtedy uspokajającą.
Kupujemy paczkę papierosów z hasłem palenie zabija. Dlaczego do wielu palaczy takie lub podobne komunikaty kompletnie nie trafiają?
Chyba na co dzień nie myślimy o swojej śmierci, zwłaszcza jak są to rzeczy mocno odłożone w czasie. Z tego co pamiętam, dwa główne czynniki, które skutecznie zachęcają do rzucenia palenia to cena. Tak więc podziękujmy za kolejny wzrost akcyzy od stycznia. No i informacja już o faktycznej chorobie. Sporo osób rzuca palenie czy próbuje rzucić palenie w momencie, kiedy dostaje diagnozę raka. Wtedy jest już stosunkowo późno na to.
Jakiekolwiek medyczne argumenty nie przekonają palacza do zerwania z nałogiem...
Korzyść z palenia to uspokojenie mamy tu i teraz. Perspektywa pogorszenia stanu zdrowia, nawet niekoniecznie śmierci, jest czymś odłożonym w czasie, więc tego bezpośredniego związku możemy nie widzieć, albo możemy go ignorować.
Dziękuję za rozmowę.