Emocjonalny przebieg miało wtorkowe rozpoczęcie obrad Sejmu. We wnioskach formalnych nie brakowało odniesień do wyniku wyborów prezydenckich. Zaczęło się od owacji na stojąco i gratulacji dla Karola Nawrockiego. Później rządzący usłyszeli dużo gorzkich słów na temat swoich działań.
- W Sejmie doszło do gorącej wymiany zdań po wyborach prezydenckich.
- Dariusz Matecki z PiS zażądał dymisji rządu Donalda Tuska, oskarżając go o "zamach stanu w białych rękawiczkach".
- Adrian Zandberg z Razem skrytykował rząd za brak działania. Ostrzegł, że jeśli nic się nie zmieni, to za dwa lata premierem może zostać Sławomir Mentzen z Konfederacji.
"Straciliście demokratyczny mandat"
Poseł Jarosław Sachajko z koła Wolni Republikanie rozpoczął swój wniosek formalny od gratulacji dla zwycięzcy wyborów prezydenckich - Karola Nawrockiego. Prawica odpowiedziała mu oklaskami i skandowaniem "Karol Nawrocki prezydentem Polski". Posłowie Prawa i Sprawiedliwości wstali w tym momencie z miejsc.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki zażądał dymisji rządu Donalda Tuska. Straciliście demokratyczny mandat do sprawowania władzy - ocenił. Dalej mówił m.in. o "zamachu stanu w białych rękawiczkach", którego jego zdaniem dopuścili się rządzący.
Donald Tusk, grożąc wczoraj nowemu prezydentowi, wie, że dla niego, Bodnara, Domańskiego do więzienia droga prosta - krzyczał podekscytowany Matecki.
"Czy wy naprawdę niczego nie zrozumieliście?"
Słyszę, że chcecie się państwo bawić w wotum zaufania - zaczął swoje wystąpienie Adrian Zandberg z partii Razem. Zamiast wziąć się do roboty, premier Tusk będzie dyscyplinować swoje przystawki - ocenił.
pic.twitter.com/rlGNlQEznW
ZandbergRAZEMJune 3, 2025
Mam pytanie: Czy wy naprawdę niczego nie zrozumieliście? 1 czerwca opadła zasłona. Klęska Trzaskowskiego to nie był wypadek przy pracy tylko rezultat. Tak się kończy niedotrzymanie obietnicy złożonej milionom ludzi - grzmiał Zandberg, który sam startował w wyborach prezydenckich i w pierwszej turze uzyskał 4,86 proc. głosów.
W dalszej części wystąpienia Zandberg pytał rządzących m.in. o ustawę o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami, ustawę mieszkaniową i o "rosnącą dziurę w (finansowaniu - przyp. red.) ochrony zdrowia".
Mogliśmy to przegłosować półtora tygodnia temu, zaproponowałem wam zwołanie posiedzenia Sejmu, ale nie chciało wam się nawet pracować. Nie chciało wam się tego posiedzenia zwołać - stwierdził.
Ocenił też, że "jak ten Sejm nie zacznie rozwiązywać spraw zwykłych ludzi, to za dwa lata premierem Polski będzie Mentzen w koalicji Konfederacji z PiS-em". To będzie wyłącznie wasza polityczna odpowiedzialność - powiedział lider Razem.
"Do roboty!"
Po Zandbergu głos zabrał poseł Jan Kanthak z Prawa i Sprawiedliwości. Przypomniał koalicji rządzącej odliczanie dni do końca prezydentury Andrzeja Dudy.
Musicie doliczyć sobie 1829 dni - zauważył ironicznie, nawiązując do zwycięstwa Karola Nawrockiego. Jak dodał, rząd Donalda Tuska jest u władzy już od ponad 530 dni i nie realizuje kluczowych obietnic ze 100 konkretów na 100 dni.
Te wybory pokazay, e nie da si robi ludzi w konia. Trzeba pracowa i realizowa swoje obietnice. Do roboty! - Pose PiS @JanKanthak mocno do rzdu Tuska. pic.twitter.com/5MIl2W26sN
pisorgplJune 3, 2025
Te wybory pokazały, że nie da się robić ludzi w konia - stwierdził polityk Prawa i Sprawiedliwości. Trzeba pracować i realizować swoje obietnice - zauważył. Na koniec rzucił w kierunku rządzących "Do roboty!".
W drugiej turze niedzielnych wyborów prezydenckich zwycięzcą został popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski zdobył 49,11 proc. poparcia.