Są szanse, że bólowi nowotworowemu będzie można zapobiegać. Wszystko dzięki odkryciu naukowców z Uniwersytetu w Toronto. Kanadyjczycy, wraz z badaczami z USA i Wielkiej Brytanii zrozumieli mechanizm powstawania tego bólu odkryli, dlaczego jedne nowotwory są bardziej bolesne, a inne mniej. Piszą o tym w najnowszym numerze czasopisma "Pain". Być może dzięki temu odkryciu w przyszłości problem uśmierzania bólu w chorobie nowotworowej przestanie istnieć.

Okazuje się, że kluczowe znaczenie ma białko TMPRSS2, obecne na powierzchni komórek nowotworowych i bezpośrednio oddziałujące z receptorami bólu. Jeśli tego białka jest więcej, dany typ nowotworu jest bardziej bolesny. Tak jest na przykład w przypadku raka prostaty czy pewnych nowotworów głowy i szyi.

Właśnie od nowotworów głowy i szyi wszystko się zaczęło. Badacze z Toronto zauważyli, że zdarzają się one częściej u mężczyzn, niż u kobiet. Dlatego zainteresowali się białkiem TMPRSS2, o którym wiadomo, że ma istotne znaczenie w przypadku raka prostaty, czy innych nowotworów androgenozależnych.

Badacze sprawdzili występowanie tego białka w kulturach komórek różnych nowotworów także tych, uznawanych za mniej bolesne, jak pewne rodzaje raka piersi, czy czerniaka. Ku swemu zaskoczeniu dostrzegli ścisłą korelację między obecnością TMPRSS2 a poziomem bólu opisywanym w praktyce klinicznej.

Wiedza, że właśnie białko TMPRSS2 może mieć istotne znaczenie w procesie wywoływania bólu nowotworowego daje medycynie pewne nowe szanse i nadzieje. Być może leki, zakłócające ekspresję genu kodującego to białko, albo uniemożliwiające jego cząsteczkom oddziaływanie na receptory bólu, pozwolą bólowi nowotworowemu zapobiegać tak, że jego uśmierzanie nie będzie konieczne.