"Nasza rodzina i nasi przyjaciele mieszkają w czterech różnych krajach. W Polsce, Szwecji, Wielkiej Brytanii oraz w Hiszpanii, w Kraju Basków. Zorganizowanie normalnego wesela byłoby i tak bardzo trudne. Z kolei pandemia i tak oznaczała, że musielibyśmy przełożyć ślub o rok, może dwa lub nawet trzy lata. Poza tym dla nas fakt, że byliśmy ze sobą 10 lat był naprawdę symboliczny i bardzo zależało nam na tym, żeby pobrać się w okrągłą rocznicę. Dlatego pojawił się pomysł zrobienia tego na zoomie. Co dodatkowo sprawiło, że wszyscy, niezależnie, gdzie byli, mogli wziąć udział w tym wydarzeniu" - mówi w rozmowie z Katarzyną Staszko Gati Varillas, mieszkająca w Londynie Polka.


Ona pochodzi z Polski, on z Hiszpanii. Ona organizuje festiwal filmowy, on jest muzykiem. Poznali się w walijskim Cardiff, a od blisko dziesięciu lat mieszkają w Londynie. Ślub zaplanowali na maj 2020 roku. Rodzina i przyjaciele już kupowali bilety do brytyjskiej stolicy, kiedy wybuchła pandemia. Jak wiele par na świecie stanęli wtedy przed dylematem: odwołać czy nie? 

Gati i Gizmo postanowili jednak, że koronawirus nie odwiedzie ich od pierwotnego planu: złożenia przysięgi małżeńskiej w 10. rocznicę związku. Tak też zrobili. Ślub odbył się on-line. Rodzina i przyjaciele zasiedli przed komputerami, ubrani odświętnie, każdy z lampką wina i weselnym tortem. Były łzy wzruszenia, dużo śmiechu, rozmowy i tańce. 

Posłuchajcie, jak wyglądały przygotowania, jaką rolę w całym przedsięwzięciu odegrał pewien sąsiad i jak - ich zdaniem - dbać o związek i drugą połówkę, zwłaszcza w tych wyjątkowych czasach.



Opracowanie: