"Tylko do początku września dajemy ministerstwu czas na reakcję. Potem wznawiamy protest" - zapowiadają fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni walczący o podwyżki. W liście wysłanym do resortu zdrowia podkreślają, że tylko co trzeci z nich dostał obiecaną w maju podwyżkę.

Fizjoterapeuci i diagności ponownie dają o sobie znać Ministerstwu Zdrowia. Domagają się obiecanych podwyżek i reakcji ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. W liście wysłanym do ministerstwa załączyli wykaz ponad 200 szpitali z całej Polski, które nie wypłaciły swoim pracownikom ani złotówki dodatkowych pieniędzy.

Naszym głównym postulatem jest to, żeby zostały zwiększone nasze pensje, które są głodowe - mówią protestujący.

Jak dodają wierzą w to, że minister Szumowski widzi powagę sytuacji, bo sprawa jest dla nich bardzo poważna.

Jeśli w ciągu miesiąca reakcji ministerstwa nie będzie, fizjoterapeuci i diagności wznowią protest w czasie kampanii wyborczej.

"Maj bez fizjoterapeutów"

Fizjoterapeuci i diagności rozpoczęli protest w maju. W ramach akcji "Maj bez fizjoterapeutów" fizjoterapeuci najpierw oddawali krew, a potem przystąpili do strajku włoskiego polegającego na skrupulatnym wykonywaniu obowiązków i edukowaniu pacjentów o znaczeniu fizjoterapii. W połowie maja, na wspólnej konferencji z diagnostami, poinformowali o akcji wysyłania pism do dyrektorów zatrudniających ich placówek, prosząc o podwyżkę wynagrodzeń, oraz występowania, m.in. do NFZ, z pytaniem, ile jest na to środków. 

Działania te podjęto, jak wyjaśniano, w związku z wypowiedzią szefa MZ Łukasza Szumowskiego, który wskazał, że dyrektorzy szpitali dostali dodatkowe 680 mln zł w związku ze wzrostem wyceny świadczeń i mogą te środki przeznaczyć na podwyżki dla grup, które ich nie dostały, m.in. dla diagnostów i fizjoterapeutów.

21 maja Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych wspólnie z Krajowym Związkiem Zawodowym Pracowników Fizjoterapii poinformował o rozpoczęciu protestu głodowego.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził, że żądanie 1,6 tys. zł podwyżki dla fizjoterapeutów w ciągu roku jest wygórowane. Jednocześnie szef resortu zapowiedział wzrost kwoty bazowej, na której podstawie wyliczane są minimalne wynagrodzenia pracowników medycznych. Kwota ta miała wzrosnąć od lipca z 3,9 tys. zł do 4,2 tys. zł.

31 maja zdecydowano się o zawieszeniu akcji protestacyjnej. Fizjoterapeuci podkreślili, że jeżeli do pierwszego września, ich postulaty zostaną zrealizowane, protest nie będzie kontynuowany. W przeciwnym wypadku dojdzie do jego zaostrzenia.

Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii Tomasz Dybek powiedział, że protestujący dostali pismo z Ministerstwa Zdrowia. Nie odchodzimy od naszych postulatów, dajemy ministerstwu kredyt zaufania - podkreślił.