To nie tylko modne, ale też bardzo przydatne. Zajęcia w szkole rodzenia może sfinansować NFZ, a nawet jeśli wybierzemy szkołę prywatną, kurs nie jest bardzo drogi. Dobra szkoła rodzenia przygotuje przyszłych rodziców na tę największą zmianę w ich życiu.

REKLAMA
Zdj. ilustracyjne

Normalny kurs trwa 2,5 miesiąca. Zapisać można się po 20. tygodniu ciąży. Na zajęciach raz w tygodniu poruszane są najważniejsze kwestie związane z porodem, jak i z opieką nad noworodkiem. Możemy się dowiedzieć, jakie mamy prawa, co się z nami dzieje po porodzie, co się z nami dzieje w czasie porodu. W mojej szkole rodzenia mamy też pierwszą pomoc. To jedyne zajęcia, których nie pozwalam opuścić przyszłym rodzicom - mówi położna Katarzyna Zamiela, która szkołę rodzenia prowadzi w Szczecinie. Przygotowanie do macierzyństwa podzieliła na 15 zajęć. Jest o karmieniu piersią, ćwiczenia przewijania i kąpania bobasa. Przychodzi ginekolog, psycholog i dietetyk. Atmosfera jest luźna, zawsze są pytania, zawsze są odpowiedzi. Nie oglądamy slajdów i filmów. Rozmawiamy - dodaje.

Nauczyłam się o pierwszej pomocy i podstaw takich, jak się zachowywać i na co zwracać uwagę - mówi pani Paulina i dodaje, że pieluchy umie już zmieniać perfekcyjnie. W przeciwieństwie do towarzyszącego jej męża. To dla mnie dalej czarna magia. Na razie przyglądam się, jak robi to żona. Mam nadzieję, że z czasem się nauczę - opowiada. Uczymy się praktycznych rzeczy. Przede wszystkim - nie panikować. Jak złapać dziecko, jak je przewinąć, jak się przygotować do kąpieli, jak udzielić pierwszej pomocy i nie tylko - dodaje inna przyszła matka.

Na zajęciach jest kilkanaście osób, dużo par. Panowie coraz chętniej przychodzą na zajęcia, bardzo chętnie zadają pytania, nawet sobie coś notują - mówi położna. Bycie ojcem niesie ze sobą obowiązki, przede wszystkim pomoc kobiecie, wsparcie dla niej, nie tylko finansowe, ale też pomoc na co dzień - mówi jeden z ojców. Jak zapewnia, sam chciał przyjść do szkoły, żeby przygotować się do roli ojca. Według położnej, ojciec przychodzący na zajęcia z przymusu zdarza się raz na 150 par.

A co w szkole rodzenia jest najtrudniejsze? Omawianie przebiegu samego porodu i nauka oddychania. Jeżeli ktoś jest pierwszy raz w ciąży, to jest mu ciężko zrozumieć, co go będzie czekało później. Ciężko jest mówić o porodzie, jeżeli kogoś jeszcze to nie dotyczy - mówi Katarzyna Zamiela. Podobnie jest z nauką odpowiedniego oddychania. Przyszłe mamy uczą się techniki na pierwszych zajęciach. Chodzi o to, żeby nauczyły się oddychać w trakcie trwania skurczu porodowego, zamiast wstrzymywać powietrze. Ćwiczą to do końca trwania szkoły.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video