​"To nie są wyłącznie akcesoria. Podziwiam zegarki za ich historię, rzemiosło. Przypominają mi, że ciężka praca się opłaca" - tak o swoich zegarkach mówi Sylvester Stallone. 11 unikatowych egzemplarzy pochodzących z jego prywatnej kolekcji 5 czerwca trafi na aukcję Sotheby’s. Prawdziwą perłą w koronie tej aukcji będzie zegarek Patek Philippe Grandmaster Chime, którego wartość wyceniono na kwotę pomiędzy 2,5 a 5 mln dolarów.

Pamiętam pewną sytuację, gdy na ulicy podszedł do mnie mężczyzna i zwrócił uwagę na Roleksa, którego miałem na nadgarstku. Zapytał mnie, ile taki zegarek kosztuje. Wtedy jego wartość to było jakieś 10-12 tys. dolarów. Na co odparł, że on ma zegarek za trzy dolary, dodając, że mierzy nam ten sam czas. Ale to właśnie nie o czas chodzi, a poczucie i świadomość tego, ile osiągnąłem i fakt, że swoją ciężką pracę mogę sobie w taki czy inny sposób wynagrodzić. Kolekcjonowanie zegarków tym właśnie dla mnie jest - przypomnieniem, że ciężka praca się opłaca - przyznał Stallone w promującym aukcję materiale wideo. 

11 zegarków z tej kolekcji trafi na aukcję

Pośród wystawionych 5 czerwca na sprzedaż egzemplarzy znajdą się m.in. zegarki luksusowych marek jak Piaget, Audemars Piguet, Panerai. Ciekawą propozycją jest także złoty Rolex z niecodzienną tarczą w kolorze oliwkowym. 

Ale prawdziwą perłą tej kolekcji, o którą z pewnością powalczą zapaleni kolekcjonerzy, jest zegarek Patek Philippe Grandmaster Chime. To najdroższy model w całej kolekcji, którego wartość szacuje się na kwotę pomiędzy 2,5 a 5 mln dolarów. Ale jego finalna cena może kilkakrotnie przewyższyć te szacunki.

Wartości dodaje mu nie tylko fakt, że pochodzi z osobistej kolekcji legendy kina. Sam model jest symbolem mistrzostwa w zegarmistrzowskim rzemiośle. Powstał on z myślą o uczczeniu 175. rocznicy istnienia firmy. Jego stworzeniu towarzyszyła idea zrobienia najbardziej skomplikowanego zegarka naręcznego w historii marki. 

W efekcie potrzeba było 100 tys. godzin i sześciu opatentowanych innowacji, by ten model urzeczywistnić. Nie dziwi zatem fakt, że określane mianem "zegarmistrzowskiego świętego Graala" akcesorium może osiągnąć na aukcji wielomilionową kwotę. 

Jak podkreśla w komunikacie prasowym dom aukcyjny Sotheby’s, cała kolekcja jest niezwykle wyrafinowana i reprezentuje wielką pasją, z jaką Stallone podchodzi do kolekcjonowania zegarków. Aktor z kolei rozstaje się z nimi, zmagając się z pewnymi rozterkami. 

Podobnie jak wiele innych osób w tej pełnej pasji społeczności, która nie postrzega zegarków tylko jako akcesoria, podziwiam je za ich historię, rzemiosło i artyzm - ale, co najważniejsze - za to, jak się przy nich czuję. Patrząc na te zegarki, czuję się naprawdę szczęśliwy, że je posiadam. Służą jako przypomnienie, że ciężka praca się opłaca. Choć rozstanie z tą kolekcją jest słodko-gorzkie, mam nadzieję, że zostaną docenione i będą podziwiane w swoich kolejnych domach - przyznał gwiazdor.