Pseudonaukowa teoria, że szczepionki powodują autyzm, to jeden z najbardziej szkodliwych mitów nowoczesnej medycyny - ocenia dr hab. Ewa Augustynowicz z Zakładu Badania Surowic i Szczepionek NIZP-PZH. Jak podkreśla, teorię, którą wykorzystują ruchy antyszczepionkowe, obalono w licznych badaniach: m.in. w badaniu przeprowadzonym wśród dzieci z grupy zwiększonego ryzyka, których starsze rodzeństwo chorowało na autyzm.
Jak zauważa w rozmowie z Polską Agencją Prasową Augustynowicz, ta "przedziwna teoria" jest rozpowszechniana od niemal dwudziestu lat, kiedy to w 1998 roku Andrew Wakefield opublikował wraz ze współpracownikami w czasopiśmie "The Lancet" artykuł, w którym zasugerował związek pomiędzy podaniem szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR) a wystąpieniem objawów autyzmu.
Ta informacja została bardzo nagłośniona i szybko podchwycona przez przeciwników szczepień. Jednocześnie w krótkim czasie po publikacji okazało się, że badania zostały niewłaściwie przeprowadzone i nieetycznie zinterpretowane, a autorzy dopuścili się, delikatnie mówiąc, bardzo dużego nadużycia - podkreśla Augustynowicz.
W maju 2010 roku General Medical Council (GMC) - brytyjska państwowa instytucja, która prowadzi rejestr lekarzy na Wyspach, kontroluje dostęp do tego zawodu i ma możliwość pozbawiania medyków uprawnień - uznało, że Wakefield prowadził badania "nieuczciwie" i "w sposób wprowadzający w błąd" - w efekcie, za złamanie zasad etyki zawodowej, utracił on prawo wykonywania zawodu w Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy wcześniej "Lancet" formalnie wycofał artykuł Wakefielda z zasobów swojego archiwum.
Na przestrzeni lat ta pseudonaukowa teoria urosła do jednego z największych mitów nowoczesnej medycyny. A przecież te badania nie miały nic wspólnego z faktami naukowymi i rzeczywistością - podkreśla dr hab. Ewa Augustynowicz.
Jak mówi, przeciwnicy szczepień od początku bezwzględnie wykorzystywali ten nigdy niepotwierdzony związek autyzmu ze szczepieniem jako koronny argument przeciw szczepieniom.
Ta teoria w krótkim czasie przyniosła fatalne skutki, bo nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w innych krajach europejskich, na przestrzeni kolejnych dziesięciu lat około 5 mln rodziców zdecydowało, że nie zaszczep dzieci przeciwko odrze, śwince i różyczce. W efekcie w latach 2004, 2005, 2011 i później wybuchały epidemie odry, podczas których zachorowało kilkadziesiąt tysięcy osób m.in. we Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii - zauważa ekspertka.
Dramatyczne skutki wylansowanego przez przeciwników szczepień poglądu widoczne są również w ostatnich miesiącach w Rumunii czy we Włoszech, gdzie odnotowano epidemie odry wywołane właśnie niechęcią rodziców do szczepienia dzieci.
Augustynowicz przypomina, że już wkrótce po publikacji Wakefielda przeprowadzono dziesiątki wiarygodnych badań naukowych w tym zakresie i żadne z nich nie wykazało żadnego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy autyzmem a szczepionką MMR.
Jednymi z najcenniejszych są wyniki badania opublikowanego w 2015 roku, które zostało przeprowadzone wśród dzieci należących do grupy zwiększonego ryzyka chorób ze spektrum autyzmu, ponieważ ich starsze rodzeństwo chorowało na autyzm. Okazało się, że nawet w przypadku takich dzieci podanie szczepionki MMR nie zwiększa częstotliwości występowania autyzmu - zaznacza Augustynowicz.
Ekspertka zwraca przy tym uwagę, że szczepionka przeciw odrze, śwince i różyczce podawana jest w tym samym czasie, gdy u dzieci zwykle diagnozuje się pierwsze objawy autyzmu: dlatego też rodzice, wstrząśnięci informacją o chorobie dziecka, często jako przyczynę wskazują właśnie szczepionkę MMR.
Zdaniem Augustynowicz, w Polsce odsetek szczepionych dzieci wciąż jest wysoki, ale w ostatnich latach obserwujemy niepokojącą, jak mówi, tendencję: szybko rośnie liczba rodziców, którzy nie zgadzają się na szczepienia swoich dzieci. W ciągu ostatnich 4 lat liczba ta wzrosła blisko pięciokrotnie: od ponad 5 tysięcy oficjalnie odnotowanych odmów szczepień w 2012 roku do ponad 23 tysięcy w roku ubiegłym.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wszystko o szczepieniach w specjalnym raporcie Twoje Zdrowie w Faktach RMF FM >>>>
(e)