Polki chętnie zaczynają karmienie piersią, niestety szybko je kończą. Kobietom brakuje wsparcia, także medyków – powiedziała specjalistka pediatrii i gastroenterologii dziecięcej dr n. med. Katarzyna Dyląg z Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie. Mleko mamy według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) to idealny pokarm dla niemowląt. 1 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Karmienia Piersią.
Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (ESPGHAN), zgodne z WHO w kwestii długości karmienia wyłącznego, zaleca kontynuowanie do pierwszych urodzin, a później tak długo, jak jest to pożądane przez matkę i dziecko.
Zapytana o odzwierciedlenie tych zaleceń w polskich statystykach dr n. med. Katarzyna Anna Dyląg ze Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie, podkreśliła, że w Europie Polki są jednymi z tych, które najchętniej zaczynają karmienie.
Blisko 90 proc. kobiet deklaruje, że po porodzie chce karmić piersią. Rzeczywiście, sporo kobiet inicjuje karmienie. Niestety, po tym szóstym tygodniu, a potem sukcesywnie po trzech i sześciu miesiącach, liczba karmiących mam dramatycznie spadadr Katarzyna Dyląg - pediatra i gastrolog
Jej zdaniem spadki te wynikają z braku ustrukturyzowanej i łatwo dostępnej pomocy laktacyjnej. O ile doradczynie laktacyjne są coraz częściej obecne na oddziałach położniczych, o tyle problemy z karmieniem pojawiają się zwykle wtedy, kiedy mama i dziecko są już w domu.
Na wsparcie doradczyń poza szpitalnymi murami mogą liczyć głównie mieszkanki dużych miast i nie jest ono finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a lekarze, w tym pediatrzy i ginekolodzy oraz położne środowiskowe, nie zawsze mają wystarczającą wiedzę na temat fizjologii laktacji.
Częstą przyczyną zakończenia karmienia jest też alergia na białko mleka krowiego albo jej podejrzenie. Nawet jeśli wystąpi, a mama chce karmić piersią, według wytycznych priorytetem powinna być ochrona karmienia.
W opinii lekarki na mały odsetek karmiących mam ma wpływ również lobbing producentów mleka modyfikowanego i reklama mieszanek: od spotów telewizyjnych (zakazanych jedynie w przypadku mleka dla dzieci poniżej szóstego miesiąca życia) przez używane przez przedstawicieli ochrony zdrowia długopisy i notesy z logotypami po karty ciąży zawierające - obok tabelek na wyniki badań - zdjęcia puszek mleka.
Dr Dyląg: Mleko modyfikowane to fast food dla dzieci
Na świecie mieszanki są promowane od początku XX wieku. Reklama mleka modyfikowanego wyszła nawet spod pędzla jednego z czołowych przedstawicieli secesji Alfonsa Muchy. Tymczasem - jak powiedziała dr Dyląg - mleko modyfikowane to fast food dla dzieci: Zawsze smakuje tak samo, co jest cechą żywności wysoko przetworzonej, profiluje dzieci pod kątem preferencji smakowych, może mieć w swoim składzie np. maltodekstrynę i syrop glukozowo-fruktozowy - zaznaczyła.
Dodała, że lista bezwzględnych przeciwwskazań do karmienia piersią zarówno ze strony matki, jak i dziecka jest relatywnie krótka, a karmienie jest możliwe także np. po zabiegach stomatologicznych czy podczas przyjmowania leków przeciwdepresyjnych.
Jakie są korzyści karmienia piersią?
Podkreśliła przy tym wiele korzyści, jakie daje karmienie piersią. Krótkoterminowo są to w przypadku matek m.in.
- zmniejszenie częstości występowania depresji poporodowej,
- zmniejszenie krwawienia poporodowego,
- szybsza inwolucja macicy
- redukcja masy ciała
- w przypadku niemowląt zmniejszenie ryzyka ostrego zapalenia ucha środkowego, zapalenia opon mózgowych, zapalenia płuc czy zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS).
Na dłuższą metę wśród matek, które karmiły piersią, rzadziej występują takie choroby i dolegliwości, jak m.in. nowotwory piersi i jajnika - także wśród kobiet genetycznie predestynowanych do zachorowania, otyłość, cukrzyca oraz osteoporoza.
Z kolei długoterminowe korzyści dla dzieci to m.in. mniejsze ryzyko wystąpienia astmy, alergii i atopii, otyłości, cukrzycy oraz białaczki.
Badania przeprowadzone w ostatnich latach pokazały, że w mleku matki znajdują się komórki macierzyste. Wedle jednej z hipotez komórki te "wyłapują" uszkodzone tkanki w organizmie dziecka i je regenerujądr Katarzyna Dyląg
Ekspertka dodała, że karmienie piersią po roku czy po drugim roku życia - bez względu na społeczne postrzeganie tego zjawiska - nie ma żadnych negatywnych konsekwencji.
U rdzennych mieszkańców Amazonii czy Afryki odstawienie od piersi następuje później niż w naszej kulturze. Zwykle około czwartego roku życia, czyli wtedy, kiedy zaczynają wypadać zęby mleczne. Podobnie jest - przeliczając - u innych naczelnych. Karmienie piersią może i powinno trwać tak długo, jak chcą tego mama i dziecko - wyjaśniła lekarka.
Z obserwacji doktor Dyląg wynika, że dłużej karmią kobiety, które otrzymują wsparcie w swoim najbliższym środowisku - tak rodzinnym, jak i medycznym. Podstawą wsparcia powinna być wiedza, a nie przekonania. Wiele informacji dotyczących karmienia piersią, jak na przykład konieczność posiadania dużego biustu czy eliminowania niektórych produktów z diety, to mity, które nie mają odzwierciedlenia w badaniach, a które są krzywdzące dla kobiet.
Sławetny brak mleka skrajnie rzadko leży po stronie matki. Najczęściej wynika z problemów w procesie rozwoju laktacji. Pójście w kierunku działań diagnostyczno-terapeutycznych może ten proces uratować. A zastąpienie piersi butelką z mieszanką - zakończyć - stwierdziła.
Należy jednak pamiętać - jak powiedziała pediatra - że czasem karmienie piersią nie jest możliwe lub kobieta decyduje, że nie będzie karmić piersią. I choć pierś to dla niemowlęcia nie tylko jedzenie, ale też bliskość, dobra więź pomiędzy matką a dzieckiem powstaje także wtedy, kiedy karmienie odbywa się przy użyciu butelki.
Z badania "Breastfeeding in the 21st century: epidemiology, mechanisms, and lifelong effect", które wraz ze swoim zespołem przeprowadził Cesar G. Victora, wynika, że najdłużej karmią mamy zamieszkujące kraje środkowej Afryki i południowej Azji. Najkrócej - mieszkanki Kanady i Francji.
W czterystukrotnym powiększeniu na mikroskopowym szkiełku widać idealny pokarm dla niemowląt - cząsteczki tłuszczu, laktozy, białek i oligosacharydów, a także aminokwasy, peptydy i laktoferynę. Pomiędzy nimi tańczą pełne życia baterie probiotyczne i komórki. To mleko mamy.