Już sama nazwa przyprawia o dreszcze. Teratogeny (od łac. teratos – potwór) to rozmaite czynniki zewnętrzne zaburzające prawidłowy rozwój płodu. Wśród nich są też pozornie niewinne środki i okoliczności, których powinny wystrzegać się ciężarne.

REKLAMA

O konieczności unikania m.in. alkoholu, nikotyny, narkotyków czy promieniowania jonizującego wie każda świadoma ciężarna. Trzeba jednak pamiętać, że istnieją też pewne nieco mniej oczywiste zagrożenia, np. nieszkodliwa wydawałoby się aspiryna czy niedobór witaminy B9.

Witamina A

W małych dawkach jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju zarodka, jej nadmiar z kolei może mu poważnie zaszkodzić. Odnotowano, że dzieci poddane takiemu oddziaływaniu w środowisku wewnątrzmacicznym przychodzą na świat obciążone nieprawidłowościami w obrębie twarzy bądź główki, miewają także wady serca lub/i układu nerwowego. Okazuje się też, że przedawkowanie tej witaminy niekiedy wywołuje poronienia. Z tego względu ciężarne nie powinny zażywać jakichkolwiek suplementów bez konsultacji z lekarzem, nawet jeśli przyjmowały je przed ciążą.

Aspiryna

... czyli kwas acetylosalicylowy. Popularny lek spożywany podczas pierwszych tygodni ciąży w nadmiarze i w połączeniu z konserwantem żywności, niemal wszechobecnym kwasem benzoesowym, staje się silnym teratogenem. Jak zostało stwierdzone, takie zestawienie w diecie przyszłej matki w niektórych przypadkach skutkuje urodzeniem dziecka z fizycznymi wadami.

Ołów

Pierwiastek ten przenika przez łożysko, dlatego stanowi ogromne zagrożenie dla płodu. Może wywołać poronienie, przedwczesny poród, upośledzenie umysłowe, a także liczne wady wrodzone. Problem z ołowiem polega na tym, że mimo konsekwentnego eliminowania go z paliwa czy farb malarskich, w dalszym ciągu występuje w niektórych farbach do włosów, ziołowych chińskich mieszankach i innych produktach. Największe zagrożenie stanowią jednak pyły emitowane przez huty bądź zakłady metalurgiczne. Niebezpieczne może być też wypicie przez ciężarną wody pochodzącej z ołowianych rur lub stosowanie naczyń kuchennych zawierających związki ołowiu w emalii.

Leki i tzw. wyroby medyczne

Zażywanie medykamentów na własną rękę podczas ciąży nigdy nie jest dobrym pomysłem. Najbardziej drastycznym przykładem szkodliwego oddziaływania leku na rozwój zarodka był niesławny talidomid, funkcjonujący w Europie pod różnymi nazwami handlowymi, stosowany przez ciężarne celem zminimalizowania porannych mdłości i innych dolegliwości wczesnociążowych. Szczególnie szokuje fakt, że pod koniec lat 50. specyfik był reklamowany jako bezpieczny oraz wręcz rekomendowany kobietom. Tymczasem uszkadzał embriony - noworodki rodziły się bez kończyn lub z ich deformacjami. Dziś powtórzenie takiej tragedii na równie ogromną skalę wydaje się nie do pomyślenia, ale niekontrolowane sięganie po preparaty medyczne także może mieć opłakane skutki.

Niedobór kwasu foliowego (wit. B9, folacyna)

Choć niedostatek danego składnika w diecie matki trudno nazwać typowym teratogenem, to stanowi on kolejny czynnik ryzyka wystąpienia nieprawidłowości u jej nienarodzonego potomka. Niewystarczająca ilość witaminy B9 w diecie ciężarnej może skutkować poważnymi wrodzonymi wadami cewy nerwowej u dziecka. W praktyce oznacza to m.in. przepuklinę układu nerwowego, bądź rozszczep kręgosłupa. Inną możliwą konsekwencją jest poronienie wywołane przez niedorozwój łożyska, które też potrzebuje kwasu foliowego, by właściwie funkcjonować.

Lekarze zalecają, aby kobiety planujące ciążę odpowiednio wcześniej zadbały o odpowiednią ilość folacyny w codziennym jadłospisie. Jest to szczególnie ważne, ponieważ większość z nas ma niedobory tej witaminy, choć na ogół nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ponadto, tzw. okres krytyczny dla rozwoju cewy nerwowej to pierwsze tygodnie ciąży, a nie zawsze przyszła mama wie, że już jest w odmiennym stanie. Jeśli zaś ciąża nie była planowana, należy włączyć suplementację kwasem foliowym lub/i zwiększyć spożycie wzbogaconej o niego żywności jak najszybciej. Dzienna dawka zalecana ciężarnym to 0,4 mg - 1 mg kwasu. Wyższa jest w przypadku kobiet oczekujących trojaczków (i większej ilości noworodków) oraz tych mam, które urodziły już dzieci obciążone wadami układu nerwowego.