Sposoby na ten problem zawsze powinny wynikać bezpośrednio z jego przyczyny. "To, co powinna robić każda osoba zmagająca się z tą dolegliwością, to nie sikanie na zapas, co jest nawykiem wielu osób z problemem nadreaktywnego pęcherza" - mówi fizjoterapeutka uroginekologiczna Klaudia Jeziorowska-Cygan.

REKLAMA
zdj. ilustracyjne

Osoby z tą dolegliwością zwykle bez względu na to, czy odczuwają potrzebę czy też nie, idą do toalety. Zaburza to komunikację pomiędzy mózgiem, a pęcherzem moczowym, kiedy tak naprawdę jest właściwa pora na oddanie moczu.

Warto po prostu przed wyjściem z domu pomyśleć, gdzie ewentualnie poza domem będziemy mieć możliwość skorzystania z toalety. Unikajmy również przyspieszania i parcia podczas oddawaniu moczu, róbmy to w pozycji siedzącej i - co ważne w tym kontekście - bez podnóżka pod stopami - radzi fizjoterapeutka uroginekologiczna Klaudia Jeziorowska-Cygan z CM SafiMed w Zabierzowie.

Jak dodaje, właściwym nawykiem dla osób borykających się z tym schorzeniem jest też spożywanie odpowiedniej ilości płynów w ciągu dnia, około 2 litrów, w regularnych odstępach, oraz dieta bogata w błonnik, aby uniknąć zaparć.

Jeśli chodzi o środki do stosowania domowego, to zalecane są nasiadówki z kory dębu, które działają wyciszająco i przeciwzapalnie, a nadreaktywny pęcherz często powstaje właśnie z powodu częstych infekcji i podrażnienia przez bakterie układu moczowego.

Unikajmy również sikania pod prysznicem, lepiej jest robić to przed lub po wyjściu spod prysznica.