W hospicjach brakuje miejsc; w niektórych województwach na przyjęcie trzeba czekać kilka miesięcy. Głównym powodem jest to, że NFZ kontraktuje zbyt małą liczbę świadczeń.

REKLAMA

Na ten temat pisze piątkowy "Nasz Dziennik". Opieką paliatywną objętych jest w Polsce ok. 100 tys. osób, z czego 90 proc. to chorzy na nowotwory.

Dostęp do opieki paliatywnej jest zróżnicowany. Według Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, najgorzej jest w woj. zachodniopomorskim, gdzie na milion mieszkańców przypada zaledwie 26 łóżek. W województwach łódzkim, mazowieckim, czy lubuskim tych łóżek jest kolejno 38, 47 i 54. Statystycznie na milion mieszkańców przypada zaledwie 66 łóżek - czytamy w gazecie.

Zgodnie ze standardami Europejskiego Towarzystwa Opieki Paliatywnej z 2011 roku powinno być co najmniej 100 łóżek na milion mieszkańców - podaje "ND".

W naszym hospicjum chory czeka w kolejce nawet trzy miesiące. To efekt zakontraktowania przez NFZ zbyt małej liczby świadczeń. W miarę możliwości staramy się szybciej przyjmować przypadki pilne, ale generuje to nadwykonania. W wymiarze półrocznym odnotowaliśmy je na kwotę ok. 100 tys. zł, ale niewielkiej jednostce zaburza to płynność finansową - powiedziała "ND" d.m.med. Aleksandra Ciałkowska-Rysz, prezeska Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej i dyrektorka hospicjum domowego działającego przy Stowarzyszeniu Hospicjum Łódzkie. To hospicjum jest w stanie jednak pomagać jedynie stu chorym rocznie.

(ag)