Na temat szkodliwości palenia papierosów dla zdrowia powiedziano i napisano już chyba wszystko, a na opakowaniach papierosów nawet to sugestywnie pokazano. Jednak pomimo tej powszechnej świadomości odsetek palących osób w polskiej populacji jest wciąż bardzo wysoki. Codziennie pali blisko 29 proc. mężczyzn oraz 17 proc. kobiet w wieku 15 lat i starszych. I choć od lat 90. obserwuje się w Polsce tendencję spadkową w rozpowszechnieniu nałogu tytoniowego, to jednak wiele nam jeszcze brakuje do krajów bardziej zaawansowanych cywilizacyjnie, jak np. Szwecja, gdzie pali już tylko 9-10 proc. mężczyzn i kobiet.

REKLAMA

Nikotyna zwiększa skłonność płytek krwi do agregacji, co grozi powstawaniem zakrzepów i zwiększa ryzyko zawału mięśnia sercowego. Nikotyna podwyższa również poziom fibrynogenu, który jest odpowiedzialny za krzepliwość krwi. Oznacza to dodatkowo zwiększenie ryzyka zakrzepicy żylnej. Wpływając na poziom "złego" cholesterolu LDL, dym tytoniowy przyspiesza także powstawanie miażdżycy. Zagrożenie zawałem serca dla palaczy jest nawet czterokrotnie większe niż dla osób niepalących. Palenie podnosi też tętno i ciśnienie, co wpływa na uszkodzenia układu krwionośnego.

Najgroźniejszą konsekwencją zdrowotną palenia papierosów jest rak płuca. Jest to główna przyczyna zgonu z powodu chorób nowotworowych w Polsce. Rocznie na raka płuca zapada ponad 20 tysięcy osób. Oznacza to, że każdego dnia 55 osób słyszy taką diagnozę. Nowotwór ten występuje głównie u palaczy i osób narażonych na bierne palenie.

Co ważne:


  • wypalenie tylko 4 papierosów dziennie trzykrotnie podnosi ryzyko zgonu z powodu raka płuca
  • objawy raka płuca pojawiają się zwykle dość późno, często dopiero wówczas, gdy nie jest możliwe wyleczenie
  • ryzyko zachorowania na raka płuc zmniejsza się o połowę już po 5 latach od momentu zaprzestania palenia, a po 15 latach jest tak niskie, jak u osób nigdy niepalących


Obłok dymu tytoniowego zawiera od 5 do 15 razy więcej tlenku węgla oraz od 2 do 20 razy więcej nikotyny, niż dym wdychany przez palącego. Niestety, w grupie osób palących biernie, bardzo często znajdują się dzieci. Jak informuje Ministerstwa Zdrowia, w Polsce umiera rocznie około 2 tysiące tzw. "biernych palaczy".