Rozpoczyna się część roku, w której rośnie ryzyko, że dotyczyć będzie nas tak zwane ucho pływaka. Chodzi o sytuację, w której po dłuższym kontakcie z wodą ucho jest zatkane i zaczyna boleć.
Ucho zewnętrzne jest w kształcie litery "S". Jeżeli po narażeniu na kontakt z wodą, ta woda zostaje w przewodzie zewnętrznym, może zrobić się odczyn zapalny - opisuje w rozmowie z RMF FM laryngolog doktor Agnieszka Dmowska. Należy dokładnie osuszyć uszy suchym ręcznikiem, po wyjściu z wody. Ten ręcznik zbierze nam wodę z otworu słuchowego zewnętrznego. Profilaktycznie rekomenduję też zastosowanie parafiny ciekłej z apteki, która rozmiękcza woskowinę. Nie należy jej podgrzewać, zakrapiamy kilka kropel, wkładamy watkę, to dotyczy nie tylko osób dorosłych, lecz także dzieci - dodaje doktor Agnieszka Dmowska-Koroblewska. Dzieci też mogą mieć tendencję do odkładania się woskowiny i złuszczonego naskórka - dodaje.
Kontrole laryngologiczne, parafina i co jeszcze?
Jeżeli pacjenci mają dyskomfort związany z "uchem pływaka", jeżeli ucho nie tylko latem jest zatkane, czasami pojawia się wyciek w przewodzie słuchowym zewnętrznym, tacy pacjenci wymagają regularnych kontroli u laryngologa, by ten naskórek nie zalegał - dodaje doktor Agnieszka Dmowska-Koroblewska, ekspert MML.
Czy używać patyczków do czyszczenia uszu?
Eksperci radzą, by przed wakacjami odwiedzić laryngologa, który oczyści uszy ze złuszczonego naskórka, by nie zalegał, bo w takiej formie jest pożywką dla bakterii.
Specjaliści odradzają używania patyczków do oczyszczania uszu. Patyczki nie są przez nas zalecane, ponieważ prowadzą do mikrourazów przewodu słuchowego zewnętrznego, możemy też spowodować uraz błony bębenkowej, to wiąże się z ryzykiem niedosłuchu. Zwykłe oczyszczenie woskowiny z otworu słuchowego zewnętrznego i parafina to najprostsze środki, by kontrolować stan naszych uszu - podkreśla ekspert.