Ludzie wstają przed wschodem słońca częściej niż mogłoby się wydawać i to nie tylko z powodu pracy. Wczesne wstawanie niesie ze sobą wiele korzyści. Jest to doskonały czas na ćwiczenia fizyczne, samodoskonalenie i podziwianie budzącej się przyrody.
Zespół badaczy z Kalifornijskiego Uniwersytetu w San Francisco przebadał 300 osób, które od co najmniej 10 lat budzą się wcześniej niż o 5.30 rano. Większość z nich budziła się sama, bez ingerencji budzika. Jest to nie do pomyślenia dla tych, którzy przed południem wstają tylko w razie wyższej konieczności.
Jeden z autorów badań, Louis Ptáček, profesor neurologii z Uniwersytetu w San Francisco, tematem ekstremalnie wczesnego wstawania zainteresował się już 20 lat temu, kiedy poznał kobietę wstającą na co dzień między 1 a 2 w nocy. Kobieta czuła się z tego powodu niezrozumiana i samotna, co doprowadziło ją na skraj depresji. Dla zabicia czasu zazwyczaj sprzątała do rana.
Obecnie dla wielu osób poranne wstawanie jest niezwykle cenne. Pozwala wygospodarować dodatkowy czas dla siebie. Podczas kiedy większość osób śpi, wstające przed świtem "skowronki" mogą poświęcić się medytacji, ćwiczeniom fizycznym, czy spokojnemu obserwowaniu wschodzącego słońca.
Wiele osób wstających przed 6 rano wypracowała sobie ten zwyczaj przez lata praktyki, walki z sennością i budzikiem. Po zmianie nawyków i przyzwyczajeniu organizmu do wstawania przed świtem, można docenić przede wszystkim poczucie większej ilości czasu i energii.
Wczesne wstawanie wpływa również pozytywnie na pracę, do której ranne ptaszki przychodzą już rozbudzone i gotowe do kreatywnego działania od pierwszych chwil.