Aparatura, która w przyszłości może osobom cierpiącym na cukrzycę typu 1 ułatwić życie i poprawić stan zdrowia trafia w Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej do testów klinicznych. Sztuczna trzustka, opracowana w University of Virginia Center for Diabetes Technology to zestaw składający się z czujników poziomu glukozy i pompy insulinowej, które z pomocą odpowiedniego oprogramowania mają utrzymać poziom glukozy we krwi pacjenta pod kontrolą.

REKLAMA
Zdjęcie ilustracyjne

W trakcie testów prowadzonych w dziewięciu instytutach naukowych w USA oraz Francji, Włoszech i Holandii urządzenie ma potwierdzić u pacjentów, których organizm nie produkuje wystarczających ilości insuliny, że jest bezpieczne i skuteczne. Naukowcy zamierzają też sprawdzić na ile skuteczny jest nowy algorytm, sterujący podawaniem insuliny.

By potwierdzić swoją użyteczność dla cierpiących na cukrzycę, sztuczna trzustka musi pokazać, że w bezpieczny i skuteczny sposób potrafi utrzymać odpowiedni poziom glukozy u pacjentów w ich naturalnym środowisku - podkreśla dr Boris Kovatchev, dyrektor UVA Center for Diabetes Technology, gdzie zbudowano urządzenie. Nasza aparatura to właściwie sieć urządzeń, której celem jest wprowadzenie zupełnie nowego modelu opieki nad cukrzykami - dodaje.

Sztuczna trzustka ma wyeliminować dokuczliwą dla pacjentów konieczność wielokrotnego w ciągu doby pobierania krwi do badań poziomu glukozy i wykonywania sobie zastrzyków z insuliną. Aparatura wykorzystuje wbudowany w organizm pacjenta monitor poziomu glukozy i osobistą pompę insulinową, których pracą steruje bezprzewodowo z pomocą zmodyfikowanego smartfona. Odpowiednie oprogramowania ma tak sterować działaniem pompy, by dopasować ilość insuliny do bieżących potrzeb organizmu, nie dopuszczać ani do przedłużającej się hiperglikemii, ani do incydentów hipoglikemii.

Pierwszy etap badań klinicznych sztucznej trzustki potrwa pół roku. Naukowcy sprawdzą, czy u 240 pacjentów nowe urządzenie okaże się skuteczniejsze i równie bezpieczne, co klasyczna pompa insulinowa. W drugim etapie badań, w którym weźmie udział 180 osób, które pomyślnie przejdą pierwszy etap testów, badacze zamierzają sprawdzić działanie nowego algorytmu sterującego pracą urządzenia. Drugi etap także potrwa pół roku.

Twórcy nowej aparatury liczą na to, ze po pozytywnym wyniku testów zarówno amerykańska Komisja ds. Żywności i Leków, jak i odpowiednie władze medyczne innych krajów będą miały podstawy, by zatwierdzić ją do użytku.