„Łokieć tenisisty” to przewlekły ból w okolicy stawu łokciowego. Może promieniować do przedramienia i nadgarstka, a nasila się przy jego prostowaniu, jak i podczas chwytania przedmiotów. Specjalistka tłumaczy, co powoduje tę dolegliwość, skąd wzięła ona swoją nazwę, a także jak wygląda skomplikowany i długotrwały proces leczenia.
Określenie "Łokieć tenisisty" wywodzi się ze statystyk, z których wynika, że z powodu tej dolegliwości cierpi ok. połowa profesjonalnych tenisistów. W ich przypadku jest ona efektem opóźnionego, nieprawidłowo wykonywanego backhandu.
Sami tenisiści stanowią jednak zaledwie ok. 10 proc. osób zgłaszających się z tym problemem do lekarzy. Co może być zaskakujące, przede wszystkim są to... mechanicy i pracownicy biurowi. Łokieć tenisisty dotyczy również wielu chirurgów. Bardzo często osoby z tym problemem nie zgłaszają się niestety do lekarza. W statystykach odnotowuje się rocznie 1-3 proc. zachorowań, choć w rzeczywistości problem występuje o wiele częściej. Z reguły dotyczy osób między 45. a 65. rokiem życia.
Jak powstaje i kogo najczęściej dotyczy "łokieć tenisisty"?
Za wystąpienie dolegliwości w głównej mierze odpowiedzialny jest proces degeneracyjny, zwyrodnieniowy i przeciążeniowy, do którego dochodzi w następstwie nieprawidłowego wykonywania konkretnych czynności. Przykładowo takich, których powtarzalność jest długotrwała, bądź też takich, do których ręce mogły nie być wcześniej przyzwyczajone.
Powstawanie dolegliwości jest charakterystyczne m.in. dla zawodów, takich jak informatyk czy pracownik biurowy. Winę za to ponosi fakt, że większość z nas, pracując przy komputerze, ma niestety absolutnie niedostosowane stanowisko pracy. Nadgarstki ustawione są zazwyczaj w przeproście, a przedramiona oparte są przed klawiaturą. Niestety mało kto wyposażony jest w specjalistyczne podkładki ułatwiające pracę przy komputerze - tłumaczy ortopeda-traumatolog Inga Lipińska-Tobiasz.
W efekcie nieprawidłowego sposobu wykonywania określonych czynności, również u mechaników samochodowych, stolarzy, czy nawet chirurgów, dochodzi do powstawania mikrourazów i mikronaderwań przyczepów ścięgien, a konkretnie ścięgna prostownika promieniowego nadgarstka krótkiego. Podczas następującej po tym regeneracji organizmu w miejscu urazu powstaje tkanka łączna, niewspółmiernie słabsza od tkanki zdrowej. Powstają też patologiczne naczynia, proces powoduje wytwarzanie się białek podrażniających zakończenia nerwowe, w efekcie czego powstaje ból. Początkowo towarzyszy on choremu wyłącznie podczas wykonywania nieprawidłowych czynności, natomiast w późniejszej fazie choroby zaczyna być obecny również w spoczynku.
Sama, właśnie jako chirurg, kilka lat temu cierpiałam z powodu łokcia tenisisty. Udało mi się pokonać problem przede wszystkim dzięki ortezie, odpoczynkowi i modyfikacji nieprawidłowo wykonywanych ruchów. Z tego też powodu kilka lat temu sama musiałam nauczyć się operować w nieco inny sposób, co okazało się w moim przypadku wystarczająceInga Lipińska-Tobiasz, ortopeda-traumatolog
Kiedy pojawiają się pierwsze objawy...
Jeśli objawy problemu zaczynają się już pojawiać, to czy jest szansa na to, że minie on samoistnie? Owszem, jednak tylko po spełnieniu określonych warunków. W pierwszej kolejności należy natychmiast zaprzestać odpowiedzialnych za niego czynności. W takich przypadkach wskazany jest odpoczynek, a także zaprzestanie nieprawidłowej ruchomości w obrębie nadgarstka, przedramienia i łokcia. Co jednak ważne: nie może być to krótkie zaprzestanie czynności - powinna zostać ona wyeliminowana lub zmodyfikowana w sposób, który nie będzie podrażniał przyczepu. Stosować warto też wtedy zimne okłady, masaże mięśni i przyczepu ścięgien do nadkłykcia, a także ogólnodostępne leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.
Większość przypadków problemu mija samoistnie w przeciągu dwunastu miesięcy, nawet bez wprowadzenia specjalistycznych zabiegów fizjo- i fizykoterapeutycznych, pod warunkiem zaprzestania nieprawidłowo wykonywanych czynności odpowiadających za wystąpienie problemu. Szacuje się, że pełna regeneracja tkanek miękkich zajmuje od 4 do 6 tygodni, choć prewencyjnie zawsze zaleca się pacjentowi regenerację 6-tygodniową. Zważywszy na fakt, że lekarz może z powodu tej dolegliwości wypisać pacjentowi L4, taka kilkutygodniowa przerwa od pracy jest rzeczywiście możliwa - uspokaja ortopeda.
Gdy problem staje się poważny...
Jeżeli problem pozostanie zaniedbany, a dolegliwość będzie się utrzymywała, trzeba już udać się do lekarza, najlepiej ortopedy, celem wykonania badań fizykalnych, a także USG. Na podstawie tego będzie można ocenić, czy doszło już do widocznych uszkodzeń w obrębie przyczepów ścięgien, czy też większe naderwania jeszcze nie wystąpiły. Jeśli nie doszło do ich pojawienia się, ścięgna są jedynie obrzęknięte, a ich struktura zatarta, można pokusić się o zalecenie fali uderzeniowej. Jest to zabieg o bardzo dobrym działaniu przeciwbólowym, mobilizuje również tkanki do regeneracji. Skuteczność tego zabiegu jest naprawdę wysoka, jednak jego wykonywanie musi iść w parze ze stosowaniem specjalnej ortezy pomagającej w odciążaniu przyczepu. Równolegle, ponownie, powinny być stosowane leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, ale przede wszystkim - modyfikacja sposobu wykonywania czynności prowadzących do wystąpienia dolegliwości - tłumaczy specjalistka.
Stany zaawansowane i ich leczenie
Jeżeli natomiast dojdzie już do naderwania przyczepu, widocznego również w obrazie USG, wówczas wskazane jest podanie osocza bogatopłytkowego wspomagającego regenerację i wytwarzanie się wydolnej blizny. Do niedawna bardzo często wykonywano iniekcję ze sterydów, co w tym wypadku nie ma jednak najmniejszego sensu - przestrzega Inga Lipińska-Tobiasz.
Problem, z którym pacjent ma do czynienia, nie jest bowiem chorobą zapalną, a iniekcje sterydowe są jedynie objawowym leczeniem bólu. Po podaniu blokady sterydowej, blokującej impulsację bólową, pacjenci stają się z reguły bardzo rozochoceni - wracają do niewskazanych, nieprawidłowo wykonywanych czynności, ponieważ w ich trakcie nie odczuwają dolegliwości, jednocześnie pogarszając stan swoich tkanek miękkich w obrębie nadkłykcia bocznego kości ramiennej - przestrzega lekarka.
Ostateczną formą leczenia, stosowaną u ok. kilku procent pacjentów, jest leczenie operacyjne. W tym kontekście istnieje kilka efektywnych technik, takich jak implanty wkręcane do kości czy zabieg Nirschla, których odnotowana skuteczność jest bardzo dobra. Są to już jednak zabiegi bardzo inwazyjne, których lekarze zawsze starają się uniknąć. Zwłaszcza że żaden z nich nie gwarantuje braku nawrotu dolegliwości, jeśli pacjent powróci do wcześniejszych złych nawyków ruchowych.
Ortopeda: Problem wymaga od pacjenta poświęceń
Ogólnie rzecz biorąc, nie jest łatwo leczyć łokieć tenisisty. Dolegliwość wymaga od pacjenta pewnych poświęceń, również życiowych.
Miałam pacjentów, którzy musieli na stałe zmienić swoją pracę. Przyczyną był właśnie ból. Bo nawet, kiedy wspólnie próbowaliśmy w jakikolwiek sposób zmodyfikować czynności przez nich wykonywane, ich powtarzalność sprawiała, że problem nawracał. Problem może się wydawać błahy, dopóki nie spotka on nas samychlek. Inga Lipińska-Tobiasz
Jednocześnie jednak lekarka zwraca uwagę, że jeśli tylko w porę zostanie wprowadzone leczenie, do którego pacjent w pełni się dostosuje, wówczas szanse na powrót do pełnej sprawności są bardzo duże.
Lek. Inga Lipińska-Tobiasz jest specjalistą ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Szkolenie ukończyła w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Szczególnie interesuje się chirurgią ręki dorosłych. Na co dzień przyjmuje pacjentów w Centrum Medycznym Ortho-Plus w Krakowie.