Blisko 1/3 dorosłych Polaków choruje na nadciśnienie tętnicze, przy czym ponad 20 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn nie zdaje sobie z tego sprawy. Problem nasila się wraz z wiekiem. Rozpoznanie tego schorzenia nie jest trudne, ale to dopiero połowa sukcesu. Konieczne jest skuteczne leczenie - takie, które pozwala osiągnąć prawidłowe wartości ciśnienia tętniczego. Jak walczyć z nadciśnieniem oraz jakie konsekwencje niesie za sobą ta choroba mówi kardiolog doktor Tomasz Deptuch.

REKLAMA
zdj. ilustracyjne

U 90 proc. pacjentów nadciśnienie tętnicze ma charakter samoistny, a więc nie wynika z jednej konkretnej przyczyny (np. zaburzeń hormonalnych czy zwężenia tętnicy nerkowej). - Wtedy lekarz zaleca modyfikację stylu życia (aktywność fizyczna, prawidłowe odżywianie i redukcja masy ciała pozwalają obniżyć codzienne wartości ciśnienia) oraz farmakoterapię adekwatną do wartości ciśnienia. Krótko mówiąc, leki i ich docelowe dawki muszą być dobrane tak, żeby wartości ciśnienia tętniczego wróciły do normy - podkreślają kardiolodzy.

Zmiana stylu życia wpływa nie tylko na wartości ciśnienia, jakie widzimy podczas codziennych pomiarów RR, ale także pozwala zmniejszyć ryzyko powikłań, np. udaru mózgu. O ile nie mamy wpływu na nasz wiek, czy płeć, to jest szereg modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Oprócz nadciśnienia tętniczego należą do nich: otyłość, siedzący tryb życia, choroby serca, palenie papierosów, zaburzenia lipidowe, cukrzyca, nadużywanie alkoholu oraz zespół bezdechu sennego.

Przez długie lata nadciśnienie może nie dawać objawów

Specjaliści podkreślają, że nadciśnienie tętnicze przez długie lata i dekady może przebiegać bezobjawowo lub dawać objawy tak niecharakterystyczne, że zostaną zlekceważone przez pacjenta. Niestety im dłużej taki stan trwa, tym większe spustoszenie w organizmie jest w stanie zrobić.

Niekontrolowane nadciśnienie leży u podstaw wielu chorób przewlekłych, które - gdy się rozwiną - znacznie ograniczają jakość życia i skracają jego długość. Należą do nich np. miażdżyca, niewydolność serca, migotanie przedsionków oraz niewydolność nerek. Leczenie tych chrób jest dla pacjenta uciążliwe, wymaga częstych hospitalizacji, leczenia interwencyjnego, a w przypadku niewydolności nerek może prowadzić do dializoterapii - przestrzega dr n. med. Tomasz Deptuch, kardiolog American Heart of Poland.

Naturalna historia nieleczonego nadciśnienia tętniczego jest zwykle taka: podwyższone ciśnienie uszkadza ściany tętnic prowadzących krew do serca, mózgu, nerek, kończyn dolnych i ułatwia powstawanie miażdżycy. Mięsień sercowy jest zmuszony do pracy pod zwiększonym obciążeniem i przerasta. Z czasem narastają zmiany miażdżycowe, które zawężają tętnice i powodują niedokrwienie narządów. Przerost lewej komory zwiększa opór jej napełniania, dochodzi do zalegania krwi w przedsionku serca i jego powiększenia. Progresja miażdżycy prowadzi do pęknięcia którejś ze zmian, co powoduje zawał serca lub udar mózgu - wyjaśnia ekspert.

Tę kaskadę zdarzeń, która zwykle trwa wiele lat, można przerwać w każdym momencie, rozpoznając i skutecznie lecząc nadciśnienie tętnicze. Im szybciej to się stanie, tym lepiej.