Już 195 osób zmarło z powodu epidemii dżumy na Madagaskarze. Jak podała Światowa Organizacja Zdrowia, tylko w ostatnim tygodniu „czarna śmierć” zabiła 64 osoby. Naukowcy określają, że to najgorsza epidemia tej choroby od 50 lat.

REKLAMA
Tylko od sierpnia na tej afrykańskiej wyspie zachorowało ponad 2 tysiące osób /Abaca /PAP

Według danych WHO, dżumą dotkniętych jest już 2 267 osób. Zarażeni są też pracownicy służby zdrowia. Jak alarmują eksperci, epidemia może też spowodować zwiększenie zachorowań na polio, gdyż lekarze i służby są skupione na walce z dżumą i przez to zaniedbują szczepienia przeciwko innym chorobom.

Epidemiolodzy obawiają się również, że zaraza może wymknąć się spod kontroli, dlatego w stan gotowości zostały postawione służby w sąsiednich krajach: Etiopii, Kenii, Tanzanii, Mozambiku, Republice Południowej Afryki, Mauritiusie, Reunionie, Komorach i Seszelach.

Na Madagaskarze epidemia dżumy trwa od sierpnia. Można ją skutecznie leczyć za pomocą antybiotyku, o ile zostanie odpowiednio wcześnie wykryta.

Dżuma jest chorobą ludzi i innych ssaków spowodowaną zakażeniem bakterią "Yersina pestis". Utrzymuje się ona w środowisku głównie dzięki gryzoniom i pasożytującym na nich pchłom. W zabudowanych obszarach są to najczęściej szczury, ale też wiewiórki, myszy, koty czy króliki.

Człowiek może się zarazić dżumą przed ugryzienie zakażonej pchły, bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi zwierzęcia, lub drogą kropelkową z osobą chorującą.

źródło: WHO/The Sun
(ag)