Święta to czas radości, ale też zadumy i wzruszeń. W szpitalu w USA 67-letni gitarzysta przechodzący chemioterapię wykonał świąteczny przebój wspólnie z pielęgniarką. To dowód na terapeutyczne działanie muzyki!

REKLAMA

Na oddziale onkologicznym w stanie Tennessee leżą pacjenci w bardzo ciężkim stanie. Choroba nowotworowa często rujnuje ich zdrowie psychiczne. Pracujący tam personel robi co może, by odwrócić ich uwagę od choroby.

67-letni Penn Pennington od dziecka gra na gitarze. Muzyka towarzyszy mu zwłaszcza w trudnych chwilach - takich jak ta w amerykańskim szpitalu, w którym przechodzi wyczerpującą chemioterapię.

Mężczyzna walczy z chłoniakiem. Nowotwór po raz pierwszy zdiagnozowano u niego w 2010 roku. Pokonał raka, jednak teraz powrócił w bardziej agresywnej postaci zagrażającej życiu.

Penn przez ostatnie 30 lat grywał w różnych barach w centrum Nashville.

Gdy przyjmowałam go na oddział opowiedział mi o sobie, o swojej muzycznej pasji. Gdy poczuł się trochę lepiej, poprosiłam jego znajomych, by przywieźli jego gitarę. W niedzielę zrobiliśmy sobie świąteczne jam session i wykonaliśmy wspólnie "O Holy Night". Muzyka jest cudownym uzdrowicielem! - mówi pielęgniarka Alex Collazo.