Jutro rozstrzygnie się, ile gabinetów lekarskich będzie zamkniętych po nowym roku. Kończą się konsultacje ws. pakietu onkologicznego. W Ministerstwie Zdrowia zaplanowano rozmowy ostatniej szansy z lekarzami rodzinnymi. Część z nich odrzuca założenia pakietu i grozi, że nie podpisze nowych umów z NFZ.

REKLAMA

Z ustaleń reportera RMF FM wynika, że 1/3 lekarzy odrzuci pakiet onkologiczny. To oznacza, że od nowego roku zamkniętych może być 2 tysiące z 6 tysięcy gabinetów lekarskich. Głównie w Wielkopolsce, w woj. lubuskim i łódzkim - tam, gdzie Porozumienie Zielonogórskie skupia najwięcej gabinetów Podstawowej Opieki Zdrowotnej. To maksymalnie 1/3 gabinetów, bo propozycje ministerstwa odrzucił zarząd Porozumienia Zielonogórskiego, ale część lekarzy odpowiedziała na ankietę resortu.

Liczba zamkniętych gabinetów zależy od tego, ilu lekarzy ostatecznie zdecyduje się iść za głosem organizacji, która ich reprezentuje, a ilu kalkulacja podpowie, że warto wejść do pakietu. Z informacji, do których dotarł reporter RMF FM, wynika, że np. na Mazowszu podpisanie umów już zadeklarowało 73 procent placówek POZ, w Świętokrzyskiem - 90 procent, 57 proc. w Lubelskiem, ale na Śląsku tylko 30 procent.

Co mają zrobić pacjenci, jeśli ich gabinet będzie zamknięty?

Jeśli gabinet lekarski będzie zamknięty, pacjenci w sytuacjach nagłych powinni szukać pomocy w najbliższym szpitalu - na oddziale ratunkowym. Jak ustalił dziennikarz RMF FM, plan awaryjny resortu zdrowia opiera się na uruchomieniu lekarzy z publicznych placówek, kierowaniu pacjentów do przychodni z podpisanymi umowami i do szpitali, gdzie są pediatrzy i interniści. To będzie się wiązało z podróżą do lekarza nawet kilkanaście kilometrów i zapewne długimi kolejkami.

Po drugie, jeśli nasz lekarz będzie miał zamknięty gabinet, a w naszej miejscowości jest drugi, który będzie pracował - możemy zmienić swojego lekarza - wystarczy złożyć deklaracje w gabinecie, który jest otwarty. Bez żadnych kosztów.

Gdzie może sprawdzić listę POZ, które przyłączyły się do pakietu onkologicznego?

Lekarz rodzinny, który będzie miał otwarty gabinet i podpisaną umowę z NFZ - realizuje założenia pakietu onkologicznego. Nie będzie dwóch systemów lekarzy rodzinnych - jeden w pakiecie onkologicznym, drugi poza nim, z dwoma różnymi umowami i warunkami leczenia pacjentów. Każdy lekarz rodziny przyjmujący pacjentów po 1 stycznia 2015 będzie miał prawo, ale nie obowiązek założenia pacjentowi karty szybkiej diagnostyki onkologicznej. To, czy wystawi kartę i skieruje na szybką ścieżkę leczenia, będzie zależało od wiedzy lekarza i jego rozpoznania danego przypadku.

Wtedy to od rozpoznania lekarza pierwszego kontaktu będzie zależało, czy dostaniemy zieloną kartę, która ma być przepustką do szybkich badań diagnostycznych. Ale już lekarz POZ będzie mógł zlecić szereg badań takich jak USG, gastroskopię czy kolonoskopię i na ich podstawie wykluczyć raka lub zdecydować, że pacjent powinien szybko trafić do specjalisty i na pogłębione badania.

Na stronach NFZ i na rządowej stronie pakietu onkologicznego znajdziemy listę przychodni specjalistycznych i szpitali, które będą realizować kolejne etapy leczenia pacjentów z rozpoznanym rakiem. Lista będzie jednak dostępna dopiero w styczniu - wtedy okaże się, które szpitale i które przychodnie mają podpisane umowy z Funduszem oraz ze sobą nawzajem, by szybko i kompleksowo przekazywać sobie pacjenta w ramach pakietu.

Na każdym gabinecie POZ w nowym systemie powinna pojawić się zielona naklejka z pacjentem w kółeczku. Tak samo oznaczone będą poradnie specjalistyczne prowadzące diagnostykę oraz szpitale, do których na leczenie ma trafić pacjent z już rozpoznanym nowotworem złośliwym.

(mpw)