Kłopoty z zachodzeniem w ciążę, przyczyny i sposoby radzenia sobie z tym problemem, są często poruszanym tematem, zarówno w mediach, jak i w gabinetach ginekologicznych. Mniej natomiast mówi się o sytuacjach, w których kobieta nie ma problemu z samym zajściem w ciążę, natomiast z jej donoszeniem – już owszem. O tym zagadnieniu opowiada ginekolog dr Dominika Trojnarska.
Temat nawykowych poronień i komplikacji w trakcie ciąży jest bardzo złożony i skomplikowany - tak z medycznego, jak i emocjonalnego punktu widzenia samych par starających się o dziecko. Do kogo udać się po pomoc? Co może być przyczyną tego problemu? Jak można próbować sobie z nim radzić? Pytań w tego typu sytuacjach jest bardzo wiele.
Poronienia samoistne
Pierwszą z możliwych sytuacji są poronienia samoistne, które nie powinny jeszcze wzbudzać u kobiety niepokoju. Dlaczego? To problem zaskakująco częsty, a większość kobiet może nawet nie zdawać sobie z tego sprawy - mówi dr n. med. Dominika Trojnarska. Tymczasem poronienia samoistne zdarzają się nawet w 60 procentach ciąż! Tego typu ciąże z reguły nie są nawet rozpoznawane, a odczytuje się je po prostu jako spóźnione miesiączki. Ok. 33 procent wszystkich zapłodnionych komórek jajowych w ogóle się nie implantuje (nie zagnieżdża w macicy), w przypadku kolejnych 33 procent dochodzi co prawda do implantacji w macicy, ale mimo tego mamy do czynienia z poronieniem. Jedynie ostatnie 33 procent zapłodnionych komórek jajowych przeradza się w ostateczności w prawidłową ciążę, kończąc się porodem zdrowego dziecka - tłumaczy specjalistka.
Problemy kobiece
Przyczynami poronień mogą być wady typowo kobiece, np. związane z budową narządu rodnego (macicy, szyjki macicy, pochwy). Mogą być to również mięśniaki, które są bardzo częstą przyczyną poronień, odpowiedzialną nawet za ich 40 procent w pierwszym trymestrze i do 15 procent w drugim trymestrze ciąży. Poza tym w trakcie ciąży może dojść również do niewydolności szyjki macicy, a także do różnego typu zaburzeń hormonalnych, jak choćby niewydolność ciałka żółtego.
Inną grupą przyczyn związanych z narządem rodnym kobiety są też różnego rodzaju infekcje, głównie mykoplazmy, ureaplasmy i chlamydie, ale również wirusy opryszczki czy infekcja paciorkowcem beta hemolizującym. To wszystko także może prowadzić do poronień.
Wady genetyczne
Poza organizmem kobiety poronienia mogą być powodowane także przez różnego typu wady genetyczne (w pierwszym trymestrze odpowiedzialne nawet za 70 proc. wszystkich poronień). Organizm kobiety rozpoznaje wówczas nieprawidłowość związaną z materiałem genetycznym płodu, w związku z czym natura niejako samodzielnie "podejmuje decyzję", że taka ciąża musi się poronić, bo po prostu nie będzie się ona prawidłowo rozwijała - tłumaczy lekarka.
Jeśli chodzi o choroby genetyczne, to mogą być one również dziedziczne. Pochodzą wówczas od matki lub ojca, a często również od obojga rodziców. W rezultacie także mogą one prowadzić do przerwania ciąży.
Przyczyny poza narządem rodnym
Mówi się, że również w przypadku kobiet z cukrzycą typu I ryzyko poronienia może być zwiększone nawet 30-krotnie! Są to zatem pacjentki wyjątkowo podwyższonego ryzyka, dlatego uwaga przy prowadzeniu takich ciąż powinna być szczególna.
Z innych przyczyn zlokalizowanych poza samym narządem rodnym kobiety, do poronienia może prowadzić również niedoczynność, jak i nadczynność tarczycy. Także wszelkiego typu ciężkie infekcje bakteryjne mogą prowadzić do przerwania ciąży w pierwszym trymestrze. Podobnie rzecz ma się z wysoką gorączką, która może prowadzić do nadaktywności mięśnia macicy, w ten sposób również kończąc się poronieniem.
Inne możliwe przyczyny
Omówione wcześniej przykłady w dalszym ciągu nie wyczerpują jednak wszystkich możliwych powodów mogących ponosić winę za utratę ciąży. Istnieją bowiem również zupełnie inne możliwe przyczyny, jak choćby kontakt z promieniowaniem rentgenowskim w trakcie ciąży, leki, narkotyki czy alkohol. Wszelkiego typu urazy, np. na skutek wypadków komunikacyjnych, również mogą prowadzić do nagłego przerwania ciąży. Jest też niestety pewna grupa poronień, w przypadku których lekarze rozkładają ręce, bo ich przyczyny praktycznie nie da się określić. Grupę tę nazywa się poronieniami idiopatycznymi, a więc niewiadomego pochodzenia.
Poronienia nawracające
Do tej pory mowa była o wszystkich potencjalnych przyczynach problemu. W tym miejscu warto przejść do omówienia sytuacji, w której poronienia zdarzają się kobiecie częściej. W takich wypadkach mówimy o poronieniach nawracających, które niestety również przytrafiają się wielu pacjentkom - klasyfikuje problem dr n. med. Dominika Trojnarska. Najważniejsza w takim przypadku jest odpowiedź na pytanie, kiedy pacjentka po przebyciu kilku poronień powinna zacząć się martwić. Według Europejskiego Towarzystwa Medycyny Reprodukcyjnej o nawracających poronieniach mówi się dopiero wtedy, kiedy kobieta przeszła trzy lub więcej poronień, następujących jedno po drugim, przed 22. tygodniem ciąży. Jeśli zatem kobieta ma poronienia, jednak pomiędzy nimi jest w stanie zajść w ciążę i ją donosić, wtedy tak naprawdę nie powinna się ona martwić - tłumaczy lekarka.
Problem polega na tym, że jeżeli pacjentka miała już jedno poronienie, wówczas wyższe jest ryzyko kolejnego w następnej ciąży - w porównaniu do kobiety, która wcześniej poronienia nie miała. Wiadomo również, że ryzyko to wzrasta wraz z każdym kolejnym poronieniem.
Pomoc
Jak można pomóc pacjentkom, które po zajściu w ciążę, nie są w stanie donosić jej do końca, a sytuacja w ich przypadku się powtarza? Najważniejsze jest znalezienie i precyzyjne określenie przyczyny poronień. Na czele problemu stoją, ponownie, zaburzenia hromosomalne (genetyczne), takie jak aneuploidie (nieprawidłowa liczba chromosomów u zarodka), wśród których dominują trisomie powodujące np. zespół Downa. Ryzyko ich występowania jest uzależnione w głównej mierze od wieku matki, znacznie wzrasta już powyżej 35-ego roku życia, a naprawdę zagrażające staje się po 40-tym roku życia.
Inne zaburzenia zlokalizowane mogą być na poziomie DNA (rola genetyki w tym problemie jest ogromna!) i endokrynologicznym. Z punktu widzenia lekarza te ostatnie są najprostsze do zniwelowania, ponieważ ich wykrycie, a następnie leczenie, jest stosunkowo proste i z reguły przynosi pożądany efekt w postaci donoszonej ciąży.
Kolejną przyczyną nawracających poronień są też trombofilie, czyli krótko mówiąc zaburzenia krzepnięcia. Na czoło w tym przypadku wysuwa się zespół antyfosfolipidowy, o którym mówi się, że jest odpowiedzialny za nawet 20 procent poronień nawracających.
U takich pacjentek najważniejsza jest diagnostyka. W przypadku poronienia zawsze istnieje możliwość zbadania materiału genetycznego zarodka, dzięki czemu możemy sprawdzić, czy był on prawidłowy czy też nie. To zawsze stanowi punkt wyjścia.
Ustalenie przyczyny zwiększa szansę donoszenia ciąży
Jak zaznacza dr n. med. Dominika Trojnarska, dopiero dojście do trzeciego poronienia z rzędu powinno wyznaczać pewien etap, od którego para może zacząć zastanawiać się, czy problem z donoszeniem ciąży nie dotyczy właśnie jej.
Diagnostyka problemu nawracających poronień to kwestia bardzo złożona. Dlatego w tym miejscu można jedynie nadmienić, że w pierwszej kolejności zawsze jest to dokładny wywiad, następnie badanie ginekologiczne (ewentualnie z histeroskopią), a następnie pełna diagnostyka związana z badaniami krwi, układem krzepnięcia i hormonami.
Na poprawę nastroju wszystkich par zmagających się z nawracającymi poronieniami, warto przytoczyć jeszcze jedną informację, o której wspomina specjalistka Superior. Jeśli rzeczywiście lekarzowi uda się znaleźć przyczynę problemu, to poprzez odpowiednią terapię jest on w stanie zminimalizować zagrożenie kolejnych poronień nawet o 50%! Dlatego tak ważne jest, aby dowiedzieć się, dlaczego problem dotyczy danej pary - tłumaczy dr n. med. Dominika Trojnarska.
Dr n. med. Dominika Trojnarska jest ginekologiem-położnikiem, ukończyła studia w Polsce, następnie specjalizację zdobyła już w Niemczech, w 2018 r. W międzyczasie szkoliła się też m.in. w Stanach Zjednoczonych, Irlandii czy Austrii. W niemieckich szpitalach pracowała od 2012 roku (najpierw w Greifswaldzie, następnie w Berlinie). W swojej pracy zajmuje się głównie ginekologią ogólną, lecz również nakierowaną na onkologię. Obecnie specjalizuje się m.in. w kolposkopii oraz diagnostyce chorób piersi. Pracuje w krakowskiej klinice Centrum Medycznym Superior.