Słynna kanadyjska piosenkarka zmaga się z niezwykle rzadką i nieuleczalną chorobą, zwaną syndromem sztywnego człowieka. Atystka zdradziła Magazynowi "People", że pierwsze niepokojące symptomy pojawiły się u niej niemal dwie dekady temu. Zdobywczyni pięciu statuetek Grammy wyznała, że podczas leczenia zaczęła przyjmować diazepam – środek o działaniu silnie uspokajającym i zwiotczającym mięśnie. Pewnego dnia gwiazda zażyła niebezpiecznie wysoką dawkę leku. „Nie zdawałam sobie sprawy, że mogę położyć się spać i przestać oddychać”.
W powrocie do zdrowia Céline Dion kibicują dziś miliony fanów z całego świata. Kanadyjska piosenkarka boryka się z niezwykle rzadką chorobą - zespołem Moerscha-Woltmanna, nazywanym też syndromem sztywnego człowieka. To nieuleczalne schorzenie o podłożu autoimmunologicznym, które objawia się m.in. bólem i postępującym sztywnieniem mięśni oraz występowaniem powtarzających się epizodów skurczów mięśniowych. Według statystyk zapada na nie do dwóch osób na milion.
Gwiazda wypróbowała wszelkie możliwe kuracje - począwszy od pryszniców parowych, na lekach dostępnych bez recepty skończywszy. Skonsultowała się także z otolaryngologiem i okulistą, jednak nic nie dawało jej ulgi. Wtedy za radą lekarzy zaczęła stosować Valium, czyli środek zawierający diazepam - substancję czynną o działaniu uspokajającym, nasennym i obniżającym napięcie mięśniowe.
Najpierw brałam 2 mg, potem stopniowo zwiększaliśmy dawkę. Z czasem lek działał coraz słabiej. W pewnym momencie wzięłam 90 mg, żeby przetrwać występ. To mogło być śmiertelne. Nie zdawałam sobie sprawy, że mogę położyć się spać i przestać oddychać. Człowiek uczy się na swoich błędachCeline Dion
Piosenkarka dodała, że kontrowersyjna kuracja wydawała się być wówczas jedynym dostępnym sposobem na poradzenie sobie z dolegliwościami. Ludzie, którzy znają mnie wystarczająco dobrze, wiedzą, że nie brałam tych leków po to, żeby się odurzyć, żeby być na haju. Przez całe życie byłam bardzo zdyscyplinowana i tak profesjonalna, jak to tylko możliwe. Robiłam wszystko, co mogłam, żeby mój głos był w jak najlepszej formie - zaznaczyła Dion.
Latem 2022 roku u piosenkarki wdrożono holistyczny plan leczenia obejmujący farmakoterapię, immunoterapię, trening wokalny oraz intensywną rehabilitację fizyczną.