Definicja przypadku kwalifikującego do badań diagnostycznych w kierunku koronawirusa została rozszerzona o osoby niemające kontaktu z osobą zakażoną, a "manifestującą" objawy, to rozwiązanie dedykowane dla personelu medycznego - podkreśla Główny Inspektor Sanitarny.
Została rozszerzona definicja przypadku, który wskazuje na konieczność wykonania badania pod kątem obecności wirusa SARS-CoV-2. Jak poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar, to wszystko na potrzeby nadzoru epidemiologicznego, związanego z koronawirusem SARS-CoV-2 i wywoływaną przez niego chorobą COVID-19.
Personel medyczny został uznany za grupę kluczową z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Wobec nich wdrożono szybką ścieżkę diagnostyczną.
Rozszerzono kryterium i badania są wskazane w przypadku m.in. lekarzy, pielęgniarek, ratowników, gdy mają rozwinięte objawy COVID-19 (gorączkę, kaszel, duszność), a niekoniecznie potwierdzony kontakt z zakażonym.
W sytuacji potwierdzonego kontaktu z zakażonym, procedury są dla medyków, takie jak dotąd. W przypadku personelu medycznego bez objawów, który miał kontakt z potwierdzonym przypadkiem - stosowana jest kwarantanna, a po upływie siedmiu dni pobrane zostaną wymazy, by wykonać badania.
W zależności od wyniku oczywiście, pracownik będzie albo wracać do zajęć albo poddawać się leczeniu - wskazał Bondar. Siódmy dzień - jak zaznaczył - jest istotny, aby wynik był wiarygodny. Chodzi o wykluczenie sytuacji, gdy wirus jeszcze się nie namnożył i test może dać wynik fałszywie ujemny.
Inspektorat sanitarny akcentuje, że szybka ścieżka jest szczególnie istotne w przypadku personelu medycznego i kadry medycznej, które są kluczowe dla walki z koronawirusem.